- Stał się ulubieńcem trybun. Imponuje pracowitością na boisku i kreatywnością. W różnym czasie albo stoi na czele ataków, albo rygluje środek pola. Czasem nazywany il camaleonte, czyli kameleon. Żartował, że byłby szczęśliwy nawet, gdyby poproszono go o zagranie na bramce - opisywał "The Santiago Times" pomocnika, jeszcze wówczas Juventusu Turyn.
Klub z Serie A był czwartym w karierze Arturo Vidala. Z Juventusem zdobył mistrzostwo, puchar i superpuchar Włoch. Stopniowo, przez 117 występów wartość piłkarza rosła. W 2014 roku był wyceniany na 44 miliony euro, co oznaczało, że stał się najbardziej wartościowym piłkarzem we Włoszech.
O Chilijczyku mówiło się: rozwija się razem z zespołem. Zaczął świecić po pożegnaniu Alessandro Del Piero, a drugiemu, wielkiemu Włochowi - Andrei Pirlo gwarantował ochronę za plecami. Włoch mógł reżyserować grę Juventusu, mając za sobą agresywnego i zaangażowanego Vidala. Trudno go było wepchnąć do kategorii: typowy defensywny pomocnik. Był zbyt wszechstronny.
Rok 2015 to dla Vidala rok finałów. Smakiem wygrania Ligi Mistrzów obszedł się po finale z FC Barcelona. Reprezentację Chile poprowadził do pierwszego w historii triumfu w Copa America. Został wybrany do jedenastki turnieju i wygrał klasyfikację kanadyjską. Piłkarsko uniósł ciężar wyzwań. Jako człowiek niekoniecznie. W trakcie Copa America udowodnił, że talent ma tak samo do futbolu, jak do wpadania w kłopoty. Spowodował wypadek jadąc autem po alkoholu. Z reprezentacji Chile wyrzucono go zresztą niedługo później, gdy występował już w Bayernie Monachium za następną nocną eskapadę.
Bayern wygrał walkę o Vidala z innymi, zainteresowanymi nim potentatami. Nazwisko pomocnika Juventusu łączono po drodze z Realem Madryt i Manchesterem United. Stara Dama wydała na niego 12 milionów euro, a monachijczycy około 40 milionów. Bayern miał zresztą Vidala na celowniku już w 2011 roku, gdy występował w Bayerze Leverkusen.
Karl-Heinz Rummenigge tłumaczył na łamach Bilda: - Dotąd sądziliśmy, że Vidal nie chciał do nas przyjść, jednak to nie okazało się prawdą. Menedżer Reschke zdradził bowiem, że wówczas to działacze z Leverkusen zablokowali transakcję, a nie piłkarz. Bayer robił wszystko, by Arturo nie przeniósł się do Bayernu i odrzucił propozycję, która była korzystniejsza finansowo.
Sam piłkarz wspominał wydarzenia z 2011 roku. Zapewniał, że wybrał Juventus zamiast Bayernu z uwagi na rodzinę i kwestie językowe. - Teraz nadszedł czas na Bayern. W Turynie byłem blisko potrójnej korony, jednak jej nie zdobyłem. Z Bayerem nie wygrałem Bundesligi. Teraz mam na to wszystko szanse. Zrobiłem kolejny krok naprzód w swojej karierze.
Pół roku Vidala w Bawarii nie doczekało się jasnych recenzji. Kompilacja jego najlepszych zagrań z rundy jesiennej nie robi specjalnego wrażenia. Porównanie z Bastianem Schweinsteigerem, którego zastępował w Monachium wytrzymuje, ale z największymi gwiazdami Bundesligi niekoniecznie.
"Il Guerriero" był 8. pod względem liczby minut spędzonych na boisku w Bayernie. W dorobku ma 3 gole i 6 asyst. "King Arturo", jak sam zatytułował się na Twitterze, nie stał się królem w talii Guardioli. Teraz może pomóc nie tylko w dowiezieniu pierwszego miejsca w Bundeslidze, ale i w Lidze Mistrzów. A tam na pierwszy ogień idzie były klub Vidala - Juventus.
- Wolałbym zmierzyć się z Juventusem dopiero w finale - cytuje pomocnika Bild. - Na początku sezonu miał wprawdzie problemy, ale było to zrozumiałe, biorąc pod uwagę zmiany kadrowe. Szykują się wielkie mecze. Cieszę się, ponieważ przeniosłem się do Bayernu, by właśnie takie rozgrywać. Pod względem taktycznym Juventus jest bardzo mocny.
Pierwszy akt dwumeczu Bayern kontra Juventus za miesiąc - 23 lutego.
Andrea Pirlo: mój najważniejszy cel? Zagrać na Euro
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.