Jan Urban: Już trzeba łapać rytm meczowy

 / PAP/Bartłomiej Zborowski
/ PAP/Bartłomiej Zborowski

Do inauguracji ligowej wiosny pozostały nieco ponad dwa tygodnie. Lech dopiero rozpoczął drugie zgrupowanie, ale trener Jan Urban już kładzie duży nacisk na łapanie rytmu meczowego.

W tym artykule dowiesz się o:

- Chcemy się oswoić z każdymi warunkami, w jakich toczyć się mogą mecze. Różnica temperatur między Hiszpanią a Polską jest spora, po powrocie z obozu możemy zastać to samo, co mieliśmy w sparingu z Wigrami Suwałki - przyznał Jan Urban.

Są też jednak inne aspekty. - W pierwszej fazie przygotowań praktycznie nie rozgrywaliśmy meczów kontrolnych. Na Cyprze był tylko jeden, a w tym spotkaniu, które odbyło się w Polsce, większość piłkarzy zaliczyła tylko po 45 minut. Chcemy teraz łapać rytm, więc w Hiszpanii będzie już inaczej. Planuję, że tam większość zawodników będzie miała 90-minutowe występy - dodał.

Próba generalna przed ligą nastąpi jednak dopiero po powrocie ze zgrupowania. Będzie nią starcie z Chrobrym Głogów, które zaplanowano na 9 lutego - pięć dni przed potyczką 22. kolejki Ekstraklasy z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.

- Czasu nie ma wiele, ale też początek ligi będzie momentem, na który wszyscy czekają. Spotkania o stawkę są najprzyjemniejszym elementem futbolu - przyznał Urban.

Dotąd przygotowania przebiegają bez zakłóceń. - Nawet gdy wyjeżdża się na obozy, to, mając pecha, można trafić na sporo dni deszczowych. My na szczęście tego uniknęliśmy. Na Cyprze był tylko jeden taki dzień, choć i tak odbyliśmy normalny trening, bo dwie godziny przed zajęciami przestało padać - wyjaśnił trener.

Piłkarze Kolejorza raczej chwalą metody Jana Urbana, zwłaszcza że od początku przygotowań szkoleniowiec preferuje pracę z piłką. Nie oznacza to jednak, że obciążenia są małe. - Po pierwszym obozie było widać, że niektórzy są zmęczeni zdecydowanie bardziej niż inni. Dotyczy to zwłaszcza młodzieży, stąd zresztą wzięły się drobne urazy. Są też jednak zawodnicy, którzy dobrze znieśli trudy zgrupowania. Znając życie, to się będzie zmieniać. Dziś ktoś może wyglądać dobrze, ale później poczuje pracę, którą wykonał. Może to też pójść w odwrotnym kierunku i ci, którzy obecnie są w lekkim kryzysie, szybko wrócą do równowagi. Trzeba bacznie obserwować sytuację, zwłaszcza że przerwa zimowa była krótka i same przygotowania również. Nie wolno więc nam się pomylić - zakończył.

Przystanek Stadion Widzewa. Kto przeczyta nazwę?

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A

Źródło artykułu: