Marco Paixao w poniedziałek opuścił zgrupowanie Lechii w Turcji, a w środę przeszedł zabieg usunięcia materiału zespalającego kość - informuje biuro prasowe gdańskiego klubu.
Paixao półtora roku temu doznał złamania kości strzałkowej. Przeszedł operację zespolenia kości, a po blisko półrocznej przerwie był gotowy do gry i od powrotu do zdrowia wystąpił w każdym z 20 ligowych spotkań Śląska Wrocław. Latem 2015 roku przeniósł się do Sparty Praga, ale dla wicemistrza Czech rozegrał tylko sześć spotkań, ponieważ od października był wyłączony z gry z powodu kontuzji stawu skokowego.
- Grałem normalnie do momentu feralnego ostatniego treningu w barwach Sparty Praga. Zostałem wówczas kopnięty w kontuzjowaną wcześniej nogę – mówi Paixao.
- Testy medyczne, jakie piłkarz przeszedł przed przyjściem do Lechii, wypadły bardzo dobrze. Dlatego zdecydowaliśmy, że Marco pojedzie na zgrupowanie z drużyną do Turcji, a na 26 stycznia, czyli pierwotną datę powrotu drużyny z obozu, umówiliśmy się na konsultację - mówi klubowy lekarz Lechii, dr Maciej Pawlak.
Podczas zgrupowania w Side Paixao stopniowo zwiększał obciążenia. Początkowo trenował indywidualnie, później wszedł do zajęć razem z drużyną, ale zaczął odczuwać dyskomfort.
- To był efekt wspominanego przez piłkarza kopnięcia w kontuzjowaną nogę. Po oględzinach uznałem, że konieczny będzie zabieg. Nie było to coś poważnego. Z kości usunęliśmy materiał zespalający i teraz pozostaje czekać na zagojenie się skóry. Marco powinien wrócić do zajęć z drużyną za jakieś dwa tygodnie. Dalsze leczenie sposobem zachowawczym mogłoby wydłużyć przerwę piłkarza w treningach - wyjaśnia dr Pawlak.
Dwutygodniowa przerwa w treningach może oznaczać, że w pierwszym meczu rundy rewanżowej z Podbeskidziem Lechia będzie musiała sobie radzić bez Paixao. Starcie biało-zielonych z Góralami jest zaplanowane na 13 lutego.
Portugalczyk jest na razie jedyną nową twarzą w zespole Piotra Nowaka.
Przystanek Stadion Widzewa. Kto przeczyta nazwę?
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.