Wojciech Pawłowski nie może być pewien miejsca w outsiderze I ligi

W rundzie wiosennej w beniaminku I ligi, Rozwoju Katowice, będzie toczyć się ciekawa rywalizacja o miejsce w bramce. Trener zespołu nie faworyzuje żadnego z piłkarzy.

Ze śląską drużyną od 13 stycznia trenuje Wojciech Pawłowski. Zarówno zawodnik, jak i klub są zdecydowani na wypożyczenie go z Udinese. W związku z tym, że formalności się przeciągają, w czwartek 28 stycznia klub podpisał z nim umowę wstępną.

W rundzie jesiennej "jedynką" między słupkami był Bartosz Soliński, który nie potrafił utrzymać równej formy, bardzo dobre występy przeplatając tymi gorszymi. Stąd sztab szkoleniowy chciał wzmocnić zespół, pozyskując gracza, który z miejsca mógłby stanąć w bramce Rozwoju Katowice.

W sprawie Pawłowskiego pozostało już tylko dopięcie formalności i oficjalne ogłoszenie go zawodnikiem Rozwoju. Który z bramkarzy będzie na wiosnę "jedynką"?

- To ma być mega rywalizacja z Solińskim. Ta dwójka jest w tej chwili postawiona na równym poziomie, kto wywalczy sobie jedynkę, ten ją będzie miał. Cieszę się, że mamy dwóch bramkarzy, którzy rokują na to, że w tej bramce mogą pozamykać, bo zbyt często wpadały nam gole. Pawłowski jakiś czas grał w Ekstraklasie i myślę, że ten jego rozbrat z piłką, przygody różnego rodzaju, sprawiają, że ma motywację do walki, ma coś do udowodnienia nie tylko sobie. Sądzę, że będzie to z korzyścią dla zespołu, dla niego i dla Solińskiego - ocenił trener beniaminka I ligi, Mirosław Smyła.

Komentarze (0)