Maciej Krzyśków: Pierwszy etap przygotowań do rundy wiosennej za wami. Patrząc na waszą dyspozycję w sparingowym spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola (2:2) nie sposób było nie odnieść wrażenia, że czujecie w nogach ciężkie treningi zaserwowane przez trenera Artura Płatka?
Marek Wasiluk: - Tak powinno być w tym okresie, więc nie ma żadnej nowości. Trenujemy tak jak pewnie wszyscy teraz w Polsce, więc po nas i po innych widać, w jakim okresie akurat się znajdujemy. Za miesiąc wszystko będzie już ok.
Dla Marka Wasiluka zajęcia pod okiem trenera Płatka nie są zaskoczeniem, bo już wcześniej spotkaliście się w Jagielloni Białystok
- Przeżyłem już jedne zimowe przygotowanie pod kierunkiem trenera Płatka, więc wiem jak to wygląda. Przyznam jednak, że teraz w Cracovii zastosował trochę inny cykl przygotowań niż wówczas w Jagiellonii. Wiadomo, że swoje trzeba też wypracować podczas zimowych przygotowań.
Ciężko bywa nie tylko na treningach, ale także podczas meczów towarzyskich. W meczu ze Stalą doszło między tobą, a jednym z zawodników rywali do rękoczynów
- To było zupełnie niepotrzebne. Wiadomo, że w polu karnym jest ostra walka, ale czemu kolega ze Stali tak się zagotował, naprawdę nie wiem.
W rundzie wiosennej w szatni Cracovii zrobi się naprawdę tłoczno. Dołączyło do was kilku nowych zawodników, a niewykluczone, że to nie koniec wzmocnień.
- Przyszli do nas zawodnicy, którzy mają za sobą już dużo spotkań rozegranych w lidze. Każdy z nowych zawodników wzmocni rywalizację o miejsce w składzie.
Rywalizacja nie tylko wzrośnie, ale pewnie 2-3 zawodników może wejść do pierwszego składu. Czy walka o miejsce w składzie zaczęła się w Cracovii już na dobre?
- Zgadza się. Powiem więcej - każdy z nowych zawodników może od razu wejść do podstawowej jedenastki. Mamy naprawdę wyrównany skład. Na treningach widać walkę o miejsce w drużynie. To może wyjść Cracovii tylko na dobre.
Skład defensywy nie powinien się jednak dużo zmienić w porównaniu z rundą jesienną. Kulig, Wasiluk, Polczak i pozyskany Maciej Murawski powinni dbać o zabezpieczenie bramki Marcina Cabaja przed rywalami. Murawski już w pierwszym występie ze Stalową Wolą podpowiadał i ustawiał was na boisku aż miło.
- Dla zawodników młodych, jak dla mnie czy dla Piotrka Polczaka, grać z takim zawodnikiem jak Maciej Murawski to sama radość. Podczas każdego treningu, sparingu czy meczu można się od niego wiele nauczyć.
Trudno spotkać w futbolu zawodnika, z którego twarzy nie znika uśmiech, mimo że nie wyjeżdża wraz z kolegami z zespołu na zgrupowanie przedsezonowe do ciepłej Hiszpanii
- Obieram trochę inny kierunek, ale też na południe (śmiech). Nie będę ukrywał, że cieszę się z takiego ogromnego wyróżnienia. Każdy z zawodników powołanych cały czas to zresztą podkreśla. Jadę na tydzień i już się nie mogę doczekać spotkania z takim trenerem jak Leo Beenhakker. Będę mógł z bliska przyjrzeć się z bliska jego warsztatowi pracy i czegoś się na pewno nauczę. Beenhakker pracował w takich klubach, że same ich nazwy robią duże wrażenie. To będzie dla mnie duża przyjemność.
Przyjemnie za to na pewno nie jest, kiedy musi pan wysłuchiwać komentarzy kibiców w stylu: koszykarz, dryblas. Jak radzi sobie z tym świeżo upieczony reprezentant Polski Marek Wasiluk?
- Nie radzi sobie, bo nie słyszy tego i zupełnie go to nie interesuje(śmiech). Kibice mają prawo mówić i krzyczeć co chcą.