Piast przetarł czesko-słowacki szlak, Lech i Legia nie poszły w jego ślady. Dlaczego?

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / PAP/Andrzej Grygiel
/ PAP/Andrzej Grygiel
zdjęcie autora artykułu

Piast Gliwice ochoczo sięga po zawodników z Czech i Słowacji, mając z tego wymierne korzyści zarówno sportowe, jak i finansowe. Ten kierunek jest dużo mniej popularny w Lechu i Legii. Dlaczego?

Kamil Vacek, Martin Nespor, Patrik Mraz - ci gracze odgrywają wiodące role w ekipie Radoslava Latala i jesienią mieli ogromny wkład w wywalczenie pozycji lidera Ekstraklasy. Inni kandydaci do tytułu tak szeroko rynku czesko-słowackiego nie penetrują, mimo że większość zawodników z tych lig bez trudu namówiliby do gry w Polsce, choćby dzięki wyższym zarobkom.

- Przykład Piasta pokazuje, że jest to ciekawy temat do analizy i być może faktycznie należałoby się tym rynkom uważniej przyjrzeć - przyznał trener Lecha, Jan Urban.

Dlaczego więc mistrz Polski nie ściąga piłkarzy zza południowej granicy? - Pracuję w klubie zbyt krótko, by zdążyć wywrzeć aż taki wpływ na skauting. Ci ludzie mieli już nakreślone cele, oglądali konkretnych zawodników, lecz piłkarska mapa dla nas też może się zmienić. Kiedyś np. nie było szans wyciągnięcia piłkarza z II ligi hiszpańskiej, bo płacono tam bardzo wysokie pensje. Dziś to się zmieniło, pojawiły się problemy finansowe i już możemy ściągać takich graczy - zaznaczył Urban.

Zdaniem opiekuna Kolejorza podobnych zależności jest więcej. - Kiedyś wielu dobrych zawodników z Ameryki Południowej przyjeżdżało na Cypr, bo oferowano tam dobre pieniądze. Dziś sytuacja jest odwrotna.

Czechy i Słowacja to jednak rynki, z którymi według Urbana Polska może śmiało konkurować. - Nasza liga jest bardziej atrakcyjna, na stadiony chodzi więcej kibiców. Mamy też lepszą infrastrukturę, więc Czesi i Słowacy chętnie do nas przychodzą - zakończył.

Legia pozyskała tej zimy jednego Czecha (Adama Hlouska), ale jej pozostałe wzmocnienia to Fin (Kasper Hamalainen) i Polacy (Jarosław Niezgoda, Ariel Borysiuk, Artur Jędrzejczyk). Do Lecha trafili z kolei Duńczyk (Nicki Bille Nielsen), Hiszpan (Sisi) i Czarnogórzec (Vladimir Volkov).

Alert w Rio. Wojsko walczy z wirusem Zika

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: