Kilka dni temu Lech Poznań przeprowadził na Twitterze zabawę, w której poprosił internautów o zadawanie pytań Duńczykowi. I jeden z nich podpuścił zawodnika: "Ile ci płacą za użycie w wywiadzie zwrotu "nigdy nie zagram w Legii"?
Odpowiedź Nickiego Bille Nielsena była następująca: - Nikt mi za to nie zapłacił. Powiedziałem to od siebie. Wiem, że Lech i Legia to rywale. Piłka to nie tylko biznes, dla wielu ludzi to życie, także dla mnie. Uczucia, emocje, pasja. Kiedy grasz dla jednego klubu, to nie możesz zrobić przykrości kibicom. Chcę w Lechu pokazać lojalność i podziękować za to, że podpisali ze mną kontrakt. Chcę dać Lechowi coś od siebie. I będzie to na pewno lojalność - zapewnił.
A słowa, które teraz rozwinął, padły w jednym z pierwszych wywiadów po podpisaniu przez niego umowy z poznańskim klubem. Zapytany wtedy o Kaspra Hamalainena, najlepszego do niedawna piłkarza Lecha, powiedział: - Różnica między mną a Hamalainenem jest taka, że ja nigdy nie pójdę do Legii.
I od razu zapunktował u kibiców Lecha.
Nicki Bille Nielsen trafił do Lecha z duńskiego Esbjerga fB. Podpisał umowę na 2,5 roku z opcją przedłużenia o kolejny rok.
Alert w Rio. Wojsko walczy z wirusem Zika
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.