Piłkarze Luisa Enrique objęli prowadzenie w 21 minucie. Po dośrodkowaniu Jordiego Alby piłkę pechowo odbił David Navarro i pokonał własnego bramkarza. Barcelona postawiła kropkę nad "i" w doliczonym czasie gry - wynik ustalił Luis Suarez. Niedzielny występ Barcelony w niczym nie przypominał niedawnej wygranej z Valencią (7:0) w Pucharze Króla.
- Nie jesteśmy maszynami, nie zawsze możemy grać jak z Valencią w pucharze. Wykorzystaliśmy nasze szanse. To był dziwny mecz, wygrana nie przyszła łatwo. Rywale grali dobry futbol. To bardzo ważne, że udało się sięgnąć po trzy punkty - powiedział "Movistar+" Jordi Alba.
- Do końca cierpieliśmy. Objęliśmy prowadzenie, ale Levante grało bardzo dobrze. To nie był komfortowy mecz, ale jesteśmy szczęśliwi, że wyjeżdżamy ze zwycięstwem - dodał Sergi Roberto.
FC Barcelona prowadzi w La Liga z dorobkiem 54 punktów i trzypunktową przewagą nad Atletico Madryt. Ponadto zespół Luisa Enrique rozegrał jeden mecz mniej niż rywale.
Zobacz wideo: Real Madryt chce Lewandowskiego? Cezary Kucharski: jest coś na rzeczy