Łotysz grał w Kolejorzu w sezonach 2010/2011 i 2011/2012, pozostawiając po sobie znakomite wrażenie i odchodząc do Niemiec jako król strzelców Ekstraklasy. Nic więc dziwnego, że perspektywa jego powrotu budzi w stolicy Wielkopolski niemałe nadzieje. Nie ma jednak wielkich szans na pozytywne sfinalizowanie całej sprawy.
- Wszyscy chcemy powrotu Artjomsa, zresztą jesienią wiele razy byłem o niego pytany. Jak tylko Rudnevs wyrazi chęć ponownej gry w Lechu, a my będziemy w stanie go sprowadzić, zrobimy wszystko, by do nas trafił. Zimą okazało się to jednak niewykonalne - przyznał wiceprezes Kolejorza, Piotr Rutkowski.
Problem mistrza Polski polega na tym, że Łotysz dość niespodziewanie odzyskał miejsce w składzie HSV, wiosną zaliczył już trzy występy w Bundeslidze, zdobył nawet jednego gola i dołożył jeszcze asystę. - Gratulowałem mu tych wyników, ale one też sprawiają, że latem jego pozyskanie może być jeszcze trudniejsze niż teraz, kiedy nam się to nie udało - zaznaczył Rutkowski.
Umowa Rudnevsa z klubem z Hamburga obowiązuje tylko do czerwca, jednak nawet jeśli nie zostanie przedłużona, to z pewnością 28-latek otrzyma sporo atrakcyjnych ofert i Lech nie będzie faworytem do jego zatrudnienia.
Zobacz wideo:
Wiceprezes Lecha: Mistrzowska jedenastka się sypie? Raczej rozwija!
{"id":"","title":""}