Sztab szkoleniowy Górnika Łęczna wypatrzył Łukasza Bogusławskiego w I-ligowym Chrobrym Głogów, gdzie był podstawowym piłkarzem. 23-latek wcześniej był zawodnikiem m.in. Jagiellonii Białystok czy Legii Warszawa, ale tam nie przebił się do składu.
Trener Jurij Szatałow już w pierwszym meczu w 2016 roku posłał Bogusławskiego do boju z liderem Ekstraklasy, a na ławce posadził m.in. Tomasza Nowaka i Łukasza Tymińskiego. - Pierwsze koty za płoty. Mam nadzieję, że nie będzie już takiej lekkiej tremy, co momentami może było widać w pierwszej połowie. Myślę, że było w porządku i oby tak dalej - ocenia sam zainteresowany.
Były zawodnik Chrobrego zaliczył kilka nieudanych zagrań, których jednak Piast Gliwice nie potrafił wykorzystać. Defensywa Górnika była dobrze zorganizowana, przez co rywale sytuacji podbramkowych mieli jak na lekarstwo. - Mieliśmy bardzo dobrze rozpracowanego przeciwnika. Wiedzieliśmy, jak będzie grał i byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Każdy wypełnił swoje założenia i stąd wynik na zero z tyłu. Przed meczem bralibyśmy ten punkt w ciemno, ale już po spotkaniu pozostaje niedosyt - zauważa Bogusławski.
Gospodarze nie przestraszyli się lidera i mieli lepsze okazje do objęcia prowadzenia. Dwukrotnie zawiódł Grzegorz Bonin, a raz w słupek trafił Radosław Pruchnik. Mimo wszystko Górnik docenia punkt. - Wiadomo, że to fajna sprawa - zremisować z liderem. Ten wynik troszeczkę nas podbuduje, złapiemy pewność siebie. Mam nadzieję, że pierwsza ósemka będzie w naszym zasięgu - podkreśla 23-letni piłkarz Górnika.
Zobacz wideo: Jacek Zieliński: Brakowało nam skuteczności. Mogliśmy wygrać znacznie wyżej
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.