Cel Termaliki? Pierwsza ósemka. Mieli pomóc Kuświk i Steblecki

PAP / PAP/Jacek Bednarczyk / PAP/Jacek Bednarczyk
PAP / PAP/Jacek Bednarczyk / PAP/Jacek Bednarczyk

- Cel jest jeden. To walka o pierwszą ósemkę. Wierzę, że jesteśmy w stanie to osiągnąć, bo warunki do pracy w Niecieczy temu sprzyjają - zdradza Marcin Baszczyński, dyrektor ds. sportu i PR Termaliki Bruk-Betu Nieciecza.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza, która jest beniaminkiem Ekstraklasy, zimą pozyskała pięciu piłkarzy. Zawodnikami Słoni zostali: Elvis Bratanović, Patrik Misak, Stefan Nikolić, Krzysztof Pilarz i Artem Putiwcew. Z klubu odeszli natomiast Emil Drozdowicz, Krzysztof Kaczmarczyk, Mario Liczka, Adrian Olszewski i Jakub Wróbel.   
- Do tej pory "Słonie" były klubem, w którym głównie sięgano po Polaków. Teraz te proporcje się odwróciły. Nie oznacza to, że nie rozmawialiśmy z piłkarzami z naszego kraju. Doszliśmy do porozumienia z Lechią Gdańsk odnośnie Grzegorza Kuświka. On jednak postanowił zostać i nadal walczyć o podstawowy skład biało-zielonych. Podobnie było ze Sebastianem Stebleckim, który wybrał Górnika Zabrze - zdradza dyrektor ds. sportu i PR Termaliki Bruk-Betu Nieciecza cytowany przez termalica.brukbet.com.

- Równolegle obserwowaliśmy zawodników z innych lig. Wspólnie z sztabem szkoleniowym mieliśmy swoje priorytety. Najważniejsza była dla nas jakość. Narodowość nie odgrywała roli. Chcieliśmy również zachowywać się rozsądnie pod względem finansowym. To znak firmowy Termaliki Bruk-Betu Nieciecza. W ekstraklasie to się nie zmienia. Cieszę się, że w oparciu o te zmierzania sięgnęliśmy po interesujących piłkarzy, którzy w swoim CV oprócz występów w dobrych klubach, mają też występy w reprezentacjach - dodał Marcin Baszczyński.

Po 22 kolejkach Ekstraklasy Termalica jest czwarta od końca w ligowej tabeli z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową. Do ósmej Lechii zespół z Niecieczy traci jednak tylko dwa oczka.

- Cel jest jeden. To walka o pierwszą ósemkę. Wierzę że jesteśmy w stanie to osiągnąć, bo warunki do pracy w Niecieczy temu sprzyjają - podsumowuje Baszczyński.

Komentarze (0)