Adam Godlewski: Ajwen, jakiego znam (felieton)

East News / Artur Barbarowski / Na zdjęciu; Andrzej Iwan
East News / Artur Barbarowski / Na zdjęciu; Andrzej Iwan

Andrzej Iwan to stały bywalec Gali tygodnika "Piłka Nożna". Przyjeżdża ze swoją ekipą, a potem bawi się w najlepsze - a bawić potrafi się jak mało kto, trzeba to oddać – również na after party. Zwykle tak bywało, bowiem w tym roku nie dojechał.

W tym artykule dowiesz się o:

Miał być, robiliśmy przymiarki już miesiąc wcześniej, kiedy z pierwszej ręki relacjonował mi turniej w Dębicy. Przede wszystkim charytatywny, ale osobliwie w tej edycji - również nie bez posmaku skandalu. Nawet jednak w takiej sytuacji zachował zdroworozsądkową skalę. Rozumiał niespełnionych piłkarzy starających się rekompensować niezbyt udane kariery po ich zakończeniu; natomiast nie był w stanie pojąć po co walka, tym bardziej niesportowa, komukolwiek z udaną reprezentacyjną przeszłością. Sam oczywiście już nie grał, od parkietu wolał salonik VIP. Czyli miejsce, gdzie można zaznać zupełnie innej rozrywki i ukoić emocje, nie zaś w niezdrowy sposób je eskalować. Taki właśnie był, i mam nadzieję pozostanie, Andrzej. W ostatni weekend już rozmawiał z żoną, co oznacza, że jest bliski wzięcia ostrego zakrętu, po którym znalazł się w ciężkim stanie i śpiączce farmakologicznej w szpitalu.

Dwukrotnego uczestnika mundiali bliżej poznałem w telewizji. W stacji Orange Sport obaj przez kilka lat byliśmy ekspertami w programach Ekstraklasa Raport i Futbol Raport. Andrzej, który regularnie komentował mecze - przy czym nie odnosiłem wrażenia, że sprawia mu różnicę, czy sprawozdaje rywalizację w najwyższej lidze, czy z jej zaplecza - do piłki podchodził z pasją. Nigdy nie ukrywał, że do samodzielnej kariery szkoleniowej brakowało mu wykształcenia, natomiast z Adamem Nawałką, któremu jakiś czas asystował, na dłuższym dystansie nie mógł pracować. I to nie dlatego, że tak bardzo różniło się ich podejście do życia - w końcu w krakowskiej Wiśle drugiej połowy lat 70-tych zaprzyjaźnili się mimo tego (a może właśnie z tego powodu). Ajwen ujmował to bez ogródek w następujący sposób: Chciałem mieć jeszcze trochę czasu dla rodziny, a u Adama nie było przebacz - w klubie trzeba było się stawiać na godziny: od 6 do 20. Co oczywiście nie oznacza, że nie był wobec Nawałki lojalny.

Przed kolejnymi wyborami Trenera Roku konsekwentnie, choć nie nachalnie, lobbował w naszych rozmowach za niedawnym szefem. A kiedy nastał czas wyboru selekcjonera jesienią 2013 roku - szybko, jasno i zdecydowanie przedstawił swojego faworyta.

A potem stał się nieocenioną kopalnią wiedzy na temat obecnego trenera reprezentacji. Osobę aktualnego szefa PZPN Zbigniewa Bońka także potrafił pokazać z innej niż dziś perspektywy. Doceniał jednak klasę piłkarzy, z którymi grał i nie miał zamiaru nastawać na ich reputację. Nawet jeśli dyskutowaliśmy po lampce, a bywało, że nawet po kilku, czegoś mocniejszego. Pewnie zresztą również z tego powodu był powszechnie lubiany; naprawdę cieszy się rzadko spotykaną w tym środowisku zbiorową sympatią. Na dystansie wielu lat natknąłem się na tylko jednego, najwyżej dwóch trenerów, którzy dość - a nawet mocno - krytycznie wspominali Ajwena. Swoją drogą, trudno żeby było inaczej, skoro mieli do czynienia z tyleż utalentowanym, co niesfornym piłkarzem.

Pomijając czysto ludzkie przymioty, młoda generacja, która nie ma prawa pamiętać Andrzeja z boiska, doceniła jego talent komentatorski. Również powszechnie, co jest o tyle zrozumiałe, że siedząc na stanowisku sprawozdawcy, naprawdę pomaga oglądać mecz. A to talent szczególny, cecha, z którą trzeba się urodzić. Ujmując rzecz lapidarnie, Ajwen świetnie czyta grę, i potrafi to szybko sprzedać w tv.

Iwan ma końskie zdrowie, które legło u podstaw udanej, choć na pewno mogła być jeszcze lepsza, kariery, ale i późniejszych kłopotów. A w ostatnich dniach jeszcze raz pomogło wykaraskać się z dużej opresji. Teraz najważniejsze więc, aby wróciła ochota do życia. Bo to w każdej rekonwalescencji jest kwestia kluczowa. Andrzej, masz dla kogo żyć. I komentować. Trzymaj się tego!

Adam Godlewski

Czytaj więcej w "PN"

Lavezzi odszedł z PSG. Zagra w Chinach

Wściekły Ronaldo wyszedł z konferencji prasowej (Wideo) 

[urlz=http://pilkanozna.pl/index.php/Wydarzenia/Ligi-zagraniczne-Niemcy/772912-bayern-walczy-o-lewandowskiego-czy-polak-przeduy-kontrakt.html]Bayern walczy o Lewandowskiego. Czy Polak przedłuży kontrakt?

Zobacz wideo: Arkadiusz Milik wróci do Polski?

[/urlz]

Komentarze (1)
avatar
Robert Gola
17.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Iwan to nieprzeciętny, niespełniony talent polskiej piłki.
Niestety podobnie jak Lubańskiemu również i jemu kontuzja przeszkodziła w światowej karierze.