Podbeskidzie - Lech: Sensacyjne zwycięstwo Górali! Bielszczanie zdeklasowali mistrzów Polski!

PAP / PAP/Andrzej Grygiel
PAP / PAP/Andrzej Grygiel

Sensacyjnym rozstrzygnięciem zakończyło się spotkanie pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i Lechem Poznań. Górale zdeklasowali mistrzów Polski 4:1! Dla bielszczan było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo u siebie.

Po pierwszej tegorocznej kolejce nastroje w obu drużynach są diametralnie inne. Lech Poznań wygrał z dobrze grającą Termalicą Bruk-Bet Nieciecza 5:2 i potwierdził wysoką formę. Z kolei Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało z Lechią Gdańsk 0:5. Górale zapowiadali nie tylko chęć rehabilitacji za wysoką porażkę, ale również chcieli zakończyć fatalną serię domowych meczów bez zwycięstwa. W tym sezonie Podbeskidzie ani razu nie wygrali u siebie.

Zarówno Podbeskidzie, jak i Lech przystąpili do meczu osłabieni brakiem zawodników pauzujących za kartki. W ekipie Górali nie mógł zagrać Kohei Kato, a w Kolejorzu zabrakło Łukasza Trałki i Karola Linettego. Bielszczanie od pierwszego gwizdka sprawiali lepsze wrażenie, ale brakowało im pomysłu na zakończenie akcji. W 17. minucie ją udokumentowali.

Adam Mójta dośrodkował w pole karne, ale piłkę prosto pod nogi Damiana Chmiela wybił Maciej Wilusz. Chmiel próbował strzelać, lecz uderzenie zostało zablokowane. Zamiast tego wyszła kapitalna asysta, piłka trafiła pod nogi Robert Demjan, który był w sytuacji sam na sam z Jasmin Burić i bez problemów pokonał golkipera Lecha. Tuż po stracie gola w Lechu doszło do zmiany. Kontuzji doznał Nicki Bille Nielsen, a zastąpił go Dawid Kownacki.

Mistrzowie Polski długo nie mogli znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy Podbeskidzia, a ta była praktycznie bezbłędna. Górale momentami grali wysokim pressingiem, a goście mieli problemy z rozgrywaniem piłki pod własną bramką. Na posterunku był jednak Burić, który skutecznie interweniował po strzałach Mateusza Szczepaniaka i Mateusza Możdżenia. Niewiele pracy miał za to bramkarz Podbeskidzia, Emilijus Zubas.

Po przerwie Podbeskidzie przez pierwszy kwadrans kontrolowało przebieg spotkania, choć poznaniacy częściej niż w pierwszej połowie stwarzali sobie okazje do wyrównania i gościli pod bramką Zubasa. Litwin w 62. minucie popisał się świetną interwencją i obronił uderzenie Jevticia, lecz chwilę później nie miał szans przy strzale Dawida Kownackiego, któremu dograł Tamas Kadar.

Kolejorz krótko cieszył się z doprowadzenia do remisu. Chwilę później kibice na trybunach ponownie mieli okazję do radości. Po dośrodkowaniu Mójty z rzutu rożnego głową uderzył Marek Sokołowski i nie dał szans Buriciowi na skuteczną interwencję. Kilkadziesiąt sekund później "Sokół" uratował swój zespół przed stratą gola, wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale Kownackiego.

Po zdobyciu gola Górale cofnęli się do defensywy i nastawili na grę z kontry. Mistrzowie Polski coraz odważniej atakowali, lecz Podbeskidzie miało w bramce niezawodnego Zubasa. Litewski golkiper w 78. minucie kapitalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką po strzale głową Marcina Kamińskiego. Kolejorz atakował, ale to bielszczanie mogli cieszyć się z wygranej.

W 79. minucie wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Samuel Stefanik świetnie zagrał do Mójty, a ten zdecydował się na strzał z okolic narożnika pola karnego. Burić odbił piłkę przed siebie, gdzie był Szczepaniak i na raty pokonał Bośniaka. Po tym ciosie poznaniacy się już nie podnieśli, mało tego - stracili kolejną bramkę. W 88. minucie koronkową akcję bielszczan z zimną krwią zakończył Jakub Kowalski. W doliczonym czasie gry gospodarze zdobyli kolejną bramkę, lecz tym razem sędzia dopatrzył się spalonego. Podbeskidzie odniosło sensacyjne, ale zasłużone zwycięstwo. Dla Górali było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością!

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 4:1 (1:0)
1:0 - Robert Demjan 17'
1:1 - Dawid Kownacki 62'
2:1 - Marek Sokołowski 64'
3:1 - Mateusz Szczepaniak 79'
4:1 - Jakub Kowalski 88'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas - Marek Sokołowski, Jozef Piacek, Paweł Baranowski, Adam Mójta - Jakub Kowalski (89' Igor Wierietiło), Adam Deja, Mateusz Możdżeń, Damian Chmiel - Mateusz Szczepaniak (85' Paweł Tarnowski) - Robert Demjan (79' Samuel Stefanik).

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Maciej Wilusz, Tamas Kadar - Sisi, Abdul Aziz Tetteh, Darko Jevtić (68' Marcin Kamiński), Maciej Gajos, Szymon Pawłowski - Nicki Bille Nielsen (25' Dawid Kownacki).

Żółte kartki: Adam Mójta (Podbeskidzie Bielsko-Biała) oraz Paulus Arajuuri, Darko Jevtić, Szymon Pawłowski (Lech Poznań).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów: 5 012.

Zobacz wideo: Burliga: nie spodziewałem się takiego debiutu

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (33)
avatar
Białe Legiony
21.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
LEGIA NA TRONIE !!!
LEGIA W PODWÓJNEJ KORONIE !!! :) 
286dx
21.02.2016
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Lech przy stanie 1:2 chciał wyrównać a nie zawsze to wychodzi i wyszedł pogrom. Zdarzyć się może każdemu grając z kontry. Nie umniejszając oczywiście Podbeskidziu. 
avatar
Anteqa
20.02.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
No cóż, nie każdy rywal to Termalika. Czasem trafi się ktoś słabszy, jak Podbeskidzie i wynik jest w drugą stronę :D 
avatar
Wars123
20.02.2016
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Lech znowu bezalkoholowy. Przegrywa z ostatnią drużyną w lidze, a oni chcą gonić najlepszych i można ich porównać do takiej sytuacji....
.....
Przychodzi kibic z Poznania do monopolowego i ....
Czytaj całość
Rafi_Piła
20.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
WSTYD, WSTYD i jeszcze raz WSTYD, jak Lech mógł przegrać z przyszłym pierwszoligowcem????