LE: Koguty podziobały Fiorentinę. Szesnaście minut Błaszczykowskiego

Tottenham pewnie pokonał w meczu rewanżowym Fiorentinę 3:0 i awansował do 1/8 finału Ligi Europy. W spotkaniu na ostatnie szesnaście minut na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski.

Michał Piegza
Michał Piegza
PAP/EPA / TIM KEETON

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego w lepszej sytuacji był Tottenham Hotspur, który w pierwszym spotkaniu na wyjeździe 1:1 zremisował z ACF Fiorentiną. Od początku lepiej prezentowali się gospodarze, którzy częściej przedostawali się pod pole karne gości. Jednak spięć podbramkowych oglądaliśmy niewiele.

Groźnie było w 12. minucie, kiedy po dośrodkowaniu piłkę zgrał Eric Dier, a Dele Alli nie zdołał zamknąć akcji i wbić futbolówki do siatki z dwóch metrów. W 19. minucie mocno, ale w środek bramki uderzył z kolei Christian Eriksen.

Gospodarze na prowadzenie wyszli w 25. minucie. Goście w tej sytuacji popełnili ogromny błąd. Piłkę mieli gracze Kogutów, ale obrońcy Fiorentiny zaryzykowali kryjąc jeden na jednego. I to się zemściło. Do akcji włączył się Ryan Mason, który wcześniej przebiegł 43 metry. Po zgraniu piłki przez Delle Alli będąć w sytuacji sam na sam Mason pewnie zdobył gola.

Po stracie bramki Fiorentina nie była w stanie odpowiedzieć groźniejszą akcją. Cieplej w polu karnym Tottenhamu zrobiło się w 39. minucie. Wówczas Josip Ilicić dośrodkował z rzutu wolnego z boku pola karnego, a Borja Valero głową z pięciu metrów uderzył w boczną siatkę.

W drugiej części odważniej zagrali goście, którzy w końcu zaatakowali. Jednak dwa strzały, które oddał Federico Bernardeschi zostały zablokowane, a kolejny był bardzo niecelny. W ostatniej sytuacji gracz Fiorentiny powinien podawać do lepiej ustawionych partnerów.

Tottenham prowadzenie podwyższył w 63. minucie. Kontra Tottenhamu zakończona została mocnym strzałem, ale Ciprian Tatarusanu odbił próbę Nacera Chadliego. W polu karnym powstało niewielkie zamieszanie, do piłki dopadł Erik Lamela, który mocnym uderzeniem trafił do bramki Fiorentiny.

Drugi gol podłamał gości, którzy wprawdzie starali się zaatakować, ale to Tottenham częściej przebywał z piłką pod bramką Włochów. Szesnaście minut przed końcem spotkania na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski, ale nie był w stanie odmienić losów meczu.

Gospodarze przyjezdnych dobili w 81. minucie. Wówczas po dośrodkowaniu Kierana Trippiera efektownie... we własnej bramce piłkę umieścił Gonzalo Rodriguez. Tottenham mógł wygrać wyżej, ale Tatarusanu obronił w końcowych minutach soczyste uderzenia Masona i Eriksena.

Tottenham Hotspur - ACF Fiorentina 3:0 (1:0)
1:0 - Mason 25'
2:0 - Lamela 63'
3:0 - Rodriguez (sam.) 81'

Składy:

Tottenham Hotspur: Hugo Lloris - Toby Alderweireld, Eric Dier, Kieran Trippier, Kevin Wimmer, Ben Davies, Ryan Mason (88' Harry Winks), Erik Lamela (76' Josh Onomah), Dele Alli (84' Nabil Bentaleb), Nacer Chadli, Christian Eriksen.

ACF Fiorentina: Ciprian Tatarusanu - Gonzalo Rodriguez, Nenad Tomović, Davide Astori, Marcos Alonso, Milan Badelj (82' Matias Fernandez), Matias Vecino, Borja Valero (74' Jakub Błaszczykowski), Nikola Kalinić, Federico Bernardeschi, Josip Ilicić (61' Mauro Zarate).

Żółte kartki: Wimmer, Trippier, Alli, Davies (Tottenham) oraz Tomović, Alonso (Fiorentina).

Sędzia: Ovidiu Hategan (Rumunia).

Pierwszy mecz: 1:1.

Awans: Tottenham.

Zobacz wideo: Współwłaściciel Legii: Nie jesteśmy opozycją. To przykre słowa
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×