Pogoń Szczecin ma kaca. Poprawi sobie samopoczucie u Jagiellonii?

Piłkarze Pogoni Szczecin tylko i aż zremisowali z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Tylko, bo stracili gola na 1:1 w doliczonym czasie. Aż, ponieważ pokazali gorszą piłkę od przyjezdnych.

Nastroje w obozie Pogoni Szczecin nie mogły być dobre. Żadna drużyna nie remisuje w Ekstraklasie częściej niż Portowcy, a do zwycięstwa z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza zabrakło im dwóch minut.

- Wskoczyliśmy dzięki punktowi na podium w Ekstraklasie, ale to chyba jedyny pozytyw niedzieli - przyznaje Jakub Czerwiński, obrońca Pogoni Szczecin. - Czuliśmy po spotkaniu lekki zawód niezależnie od tego, że Termalica zasłużyła na remis. Pierwsza połowa to festiwal niewykorzystanych sytuacji przez gości. Strzelili nam gola dopiero w doliczonym czasie. Dała znać o sobie nieprzewidywalność piłki nożnej.

Jedynego gola dla Pogoni zdobył Miłosz Przybecki. Starał się o niego przez ponad pół roku. Przez ten czas był jednym z najczęściej atakowanych przez kibiców piłkarzy Pogoni. Nawet trener Czesław Michniewicz stawał przez ten czas w obronie skrzydłowego.

- Na pewno trochę mi ulżyło, bo chciałem strzelić wreszcie bramkę dla Pogoni. Szkoda, że nie zwyciężyliśmy. Tak szczerze, to jesteśmy wkurzeni na siebie, ponieważ straciliśmy gola w 91. minucie, a to nie powinno zdarzyć się. Mamy podium, więc nie załamujemy się i mam nadzieję, że w Białymstoku pokażemy, że chcemy nadal wygrywać - zapowiada Przybecki.

Pogoń dostanie szansę na poprawienie sobie samopoczucia już w środę. Dzień wcześniej wsiada na pokład samolotu i leci do Warszawy, skąd przetransportuje się na mecz z Jagiellonią Białystok. W tym sezonie przegrała już tam w ramach Pucharu Polski.

- Traktowaliśmy remis z Termalicą jak stratę punktów - opowiada Łukasz Zwoliński. - Gol stracony na finiszu boli. Szkoda, bo Lech przegrał z Jagiellonią i mogliśmy mu odskoczyć. Czasu jednak nie cofniemy. Od początku sezonu pokazujemy, że potrafimy wygrywać z najsilniejszymi, więc z Jagiellonią nie ma innej opcji. Teraz nie ma co myśleć tylko o awansie do ósemki, a iść jak najwyżej w tabeli.

Maraton meczów Termalica, Jagiellonia, Ruch będzie sprawdzianem tego, co wypracował sztab szkoleniowy Pogoni podczas przygotowań. Nie dość, że rywale są z gatunku wymagających, to na dodatek drużyna napodróżuje się.

- Czujemy się dobrze. Cały tydzień przed Termalicą przygotowaliśmy się do maratonu. W poniedziałek był delikatny rozruch. Także na wtorek nie było zaplanowane nic wielkiego. W środę mamy mecz, a czuję, że jesteśmy gotowi do grania co trzy dni - zapewnia Czerwiński.

Zobacz wideo: TVP z wizytą u Grzegorza Krychowiaka w Sewilli

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)