- Zwycięstwa gratuluję kibicom. Należało im się. W piłce nożnej najważniejsze jest jak drużyna reaguje po porażce - mówił Stanisław Czerczesow. W poprzedniej kolejce Legia przegrała z Termaliką 0:3. Teraz pokonała Górnik Zabrze 3:1.
Rosjanin gratulował kibicom, a ci w sobotę też mieli okazję zadać mu pytanie. To była jedna z nagród dla tych najwierniejszych sympatyków. I jeden z takich fanów postanowił wejść z Czerczesowem w polemikę. - Jak to się dzieje, że w kolejnym meczu atakujemy od początku do 15 minuty, a potem dajemy sobie wbić gola, a potem cały atak siada. I musimy gonić wynik. Czym to jest spowodowane, że nie możemy tego uporządkować i prowadzić wyniku pod siebie. Mamy skład taki, który powinien wygrywać każdy mecz, a gubimy się i ktoś przejmuje inicjatywę.
I trenera zatkało. - Nie mam słów - odpowiedział początkowo: - Gdy przychodziłem do drużyny, Legia miała dziesięć punktów straty do lidera. Teraz mamy cztery punkty przewagi nad resztą stawki, choć grają ci sami zawodnicy. Proszę zejść na ziemię - prosił dosyć zdecydowanie. Szkoleniowiec ewidentnie się zirytował.
Dalszą dyskusję przerwała rzeczniczka prasowa. - Pełen szacunek dla pana trenera - odpowiedział w końcu kibic. A Czerczesow załagodził sytuację pokazując mu charakterystyczną legijną "L-kę".
Wracając do meczu, trener skomentował, że w sobotę najwidoczniej gole Nemanji Nikolicia nie były potrzebne, bo sprawy w swoje ręce wzięli Adam Hlousek, Artur Jędrzejczyk i Aleksandar Prijović.
Zobacz wideo: Odważne zagranie Szczęsnego. Zobacz trik Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN]
Źródło: Eleven