Martin Kobylański dostanie szansę w Lechii?

Martin Kobylański przeszedł do Lechii Gdańsk po to, by grać więcej. Na razie jeszcze nie doczekał się debiutu w Ekstraklasie, jednak jest coraz bliżej pierwszego składu.

Martin Kobylański do Lechii Gdańsk dołączył miesiąc temu i liczył na rozwój swojej kariery. - Czuję się gotowy i próbuję to udowodnić, pokazując się na każdym treningu z jak najlepszej strony - mówił jeszcze przed pierwszym meczem w 2016 roku. Na razie nie wyszedł jednak ani razu w pierwszym składzie klubu znad morza.

Podczas dwóch pierwszych spotkań były piłkarz Werderu Brema był poza meczową osiemnastką. Ostatnio Kobylański jest jednak coraz bliższy debiutu w Ekstraklasie. Trzy razy siadał na ławce, jednak nie dostał jeszcze szansy na wyjście na boisko. Z różnych względów sztab szkoleniowy posyłał z ławki innych piłkarzy.

Niewykluczone, że Martin Kobylański w końcu doczeka się debiutu. - Każdy czeka na swoją szansę. Nasza kadra jest bardzo wyrównana i wszyscy mogą wejść i nam pomóc w meczach, które przed nami. Martin bardzo dobrze pracuje, jednak nie był z nami w okresie przygotowawczym, gdzie intensywność była duża i zespół się scalił. Daje sobie radę coraz bardziej. W kontekście następnego meczu jest na bardzo dobrej drodze do debiutu - powiedział Piotr Nowak, trener klubu znad morza.

Piłkarz Lechii Gdańsk jest synem byłego reprezentanta Polski - Andrzeja Kobylańskiego. Urodził się w Berlinie i od początku kariery grał w Niemczech w takich klubach, jak Energie Cottbus, Werder Brema, czy Union Berlin. Ma też niemieckie obywatelstwo. Na początku swojej kariery grał zarówno w reprezentacji Polski, jak i Niemiec. Od 2011 roku występuje tylko dla naszego kraju. Ma za sobą debiut w Bundeslidze. Z Lechią podpisał kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2018 roku.

Źródło artykułu: