Co najwyżej wchodzi w grę możliwość, że Hiszpan tak źle przygotował zespół, iż Francuz nie jest już w stanie niczego z tym zrobić w obecnym sezonie.
Real Beniteza gromił maluczkich: 8:0 Malmoe, 6:0 Espanyol, 10:2 Rayo i słabo grał z silnymi: 1:1 z Atletico, 0:4 z Barceloną, 0:1 z Villarrealem, 2:3 z Sevillą. Real Zizou robi dokładnie to samo: z jednej strony 6:0 z Espanyolem i 7:1 z Celtą, a z drugiej 0:1 z Atletico i wyjazdowe remisy z Malagą i Betisem. Wicelider Primera Division w pięciu meczach przeciwko pozostałym zespołom z miejsc 1-5 zdobył raptem jeden punkt! Coś niebywałego! Promykiem nadziei są tylko dwa zwycięstwa nad AS Roma w 1/8 finału Ligi Mistrzów, ale w kwestii, czy rzymianie są dziś zespołem poważnym czy jeszcze nie, zdania ekspertów się różnią.
Oczekiwania wobec Francuza były ogromne: miał od razu zlikwidować wszystkie problemy i podjąć walkę o mistrzostwo. Tymczasem Los Blancos już stracili szanse na tytuł. Dlatego też w hiszpańskich mediach po przegranych derbach z Atletico zaczął się sąd nad Zidanem, który trwa mimo zwycięstw w następnych meczach. Na arbitrów powołani zostali ludzie mogący uchodzić za autorytety.
Sceptyczni mistrzowie
Po pierwsze wrócił temat rozwijany, gdy Florentino Perez zatrudniał Francuza, czy mianowicie Zizou w ogóle nadaje się na trenera. W tej materii wypowiedział się jego wieloletni opiekun w Juventusie Turyn, Marcello Lippi. - Miałem w tym zespole tylko jednego piłkarza, który był trenerem już jako zawodnik. To Didier Deschamps. Natomiast, że Zidane spróbuje sił w tym fachu, nigdy nie przyszło mi do głowy - wyznał Włoch. Dalej stwierdził, iż na całe szczęście objął wielki zespół, a nie jakiś słabszy, który nie jest samograjem. W Realu bowiem mniej liczy się warsztat, natomiast może przydać się znajomość psychologii wielkich piłkarzy, tego co trzeba zrobić w przypadku zwycięstwa lub porażki prowadząc zespół z najwyższej półki. Pobrzmiewa chyba w słowach Lippiego niewypowiedziana wprost teza, że ZZ nie powinien jednak się parać zawodem trenera, zostawić go innym ludziom, o szerszych horyzontach.
W podobnym tonie wypowiedział się były partner Zizou w Realu Madryt, Antonio Nunez: - Grając z nim nie wyobrażałem go sobie jako trenera. Ale prowadząc taki klub jak Real ważniejsza od kwalifikacji taktycznych jest umiejętność zarządzania szatnią - stwierdził w zasadzie to samo co Lippi, mimowolnie wystawiając koledze kiepskie referencje.
(…)
Leszek Orłowski
Czytaj więcej w "PN"
Siódemka Nawałki, czyli stawka większa niż liga