Dotyczy to choćby Gambijczyka Kebby Ceesaya. - W czwartek był jeszcze w podróży, więc nie wiem czy zdążymy go przygotować do potyczki piątkowej. Po tak dalekich eskapadach bywa z tym problem - powiedział Jan Urban.
Więcej tego rodzaju kłopotów na szczęście nie ma. - Cieszy mnie, że w kadrze Bośni i Hercegowiny wreszcie zagrał Jasmin Burić. Do tej pory był tylko rezerwowym, a teraz nie dość, że dostał szansę, to jego drużyna wygrała na wyjeździe ze Szwajcarią. Taki sukces podbuduje każdego - dodał trener.
Dużo cierpkich słów usłyszał za występ przeciwko Polsce Paulus Arajuuri. - Czytałem o nim niezbyt pochlebne opinie, ale nie uważam, żeby akurat on miał ciągnąć grę reprezentacji Finlandii. Zagrał tak jak cały zespół. Jeśli przegrywa się 0:5, to wiadomo, że obrońcy nie mogli się ustrzec błędów. Poza tym Paulus był w tym spotkaniu lewym stoperem, a to nie jest jego typowa pozycja - usprawiedliwił swego podopiecznego Urban.
Duże natężenie meczów mieli ostatnio reprezentanci U-19. Lech wysłał na to zgrupowanie Kamila Jóźwiaka, Roberta Gumnego i Dawida Kownackiego. - Dwójka z nich zagrała trzy razy po 90 minut w krótkim czasie. Nie dotyczy to tylko Gumnego, który w ostatnim pojedynku pauzował za kartki. Musimy się teraz zastanowić jak szafować ich siłami, żeby nie przesadzić - zaznaczył Urban.
Przy wielu absencjach sztab Kolejorza nie miał na treningach szerokich możliwości. - Wiadomo, że podczas takich przerw zajęcia są inne, zwłaszcza w aspekcie taktycznym. Mając do dyspozycji dziesięciu czy jedenastu zawodników, nie da się zrobić wielkich rzeczy. Pracujemy fragmentarycznie, robimy to co jest możliwe. Nie będę jednak narzekać, bo w takim klubie jak Lech wyjazdy piłkarzy na kadrę to coś całkowicie normalnego. Wiemy ilu mamy reprezentantów różnych krajów i jesteśmy na podobne sytuacje przygotowani - zakończył.