W pierwszym meczu poznaniacy zanotowali skromną wygraną 1:0 po trafieniu Vladimira Volkova. Choć byli faworytem również rewanżowego starcia, to w Sosnowcu nie tracono wiary w odwrócenie losów rywalizacji.
Piłkarzom Zagłębia Sosnowiec nie można odmówić ambicji, gdyż będąc już na straconej pozycji, walczyli do końca, dzięki czemu zdobyli honorową bramkę. Gdy Adrian Paluchowski strzelił gola w 82. minucie, było już jasne, że w finale Pucharu Polski zagrają poznaniacy, gdyż dwanaście minut wcześniej awans zapewnił im Maciej Gajos.
- Wiedzieliśmy, co nas może czekać w Sosnowcu po skromnym zwycięstwie na własnym boisku. Znaliśmy różnicę pomiędzy nami a Zagłębiem, nie tylko klasy rozgrywkowej, ale również umiejętności - zaznaczył Jan Urban.
Przygoda I-ligowego beniaminka w Pucharze Polski zakończyła się na półfinale. Jednak wcześniej sosnowiczanie wyeliminowali z gry między innymi Górnika Zabrze i Cracovię. Trener Lecha Poznań w ciepłych słowach wypowiadał się na temat postawy Zagłębia.
- W całej swojej przygodzie w Pucharze Polski Zagłębie pokazało, że jest w stanie każdemu zespołowi napsuć dużo krwi. Sosnowiczanie byli w stanie wyeliminować dwa ekstraklasowe zespoły i z nami również powalczyli jak równy z równym. Chciałbym pogratulować takiej przygody, trzeba ją uszanować. To było święto dla kibiców, dla klubu. Natomiast my zrobiliśmy to, co chcieliśmy zrobić, czyli awansować do finału. To nam się udało - powiedział Urban.
Swojego rywala w finale Pucharu Polski Lech pozna w środę 6 kwietnia, wtedy bowiem zostanie rozegrany rewanżowy pojedynek pomiędzy Zawiszą Bydgoszcz a Legią Warszawa (w pierwszym meczu Legia wygrała 4:0).
Zobacz wideo: #dziejesienazywo. El Clasico nie porwało. "To było szokujące"