Julian Draxler: Nasze zwycięstwo z boku wyglądało na cud, z boiska już trochę inaczej

Piłkarze VfL Wolfsburg zaskoczyli całą piłkarską Europę, pokonując 2:0 Real Madryt w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów. Niemcy sugerują jednak, że ich wygrana nie jest piłkarskim cudem.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
PAP/EPA / PAP/EPA/MARIUS BECKER

- Nikt w nas nie wierzył, ale jak widać, w futbolu wszystko jest możliwe - przyznał po końcowym gwizdku trener Dieter Hecking, który nie miał wątpliwości, że arbiter Gianluca Rocchi nie pomylił się, dyktując rzut karny dla VfL Wolfsburg. - Kontakt między zawodnikami na pewno był, więc sędzia słusznie wskazał na "wapno" - ocenił, cytowany przez sport1.de.

Wilki ostatnio bardzo słabo radziły sobie w Bundeslidze i niemal na pewno nie zakwalifikują się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. - Nikt się nie spodziewał, że mamy jakiekolwiek szanse. Nie pokazywaliśmy się z dobrej strony w meczach ligowych, ale na szczęścia Liga Mistrzów to całkiem inna sprawa. Pokazaliśmy, że stać nas na wiele - skomentował zadowolony Vieirinha, który dawał sobie radę ze swoim rodakiem Cristiano Ronaldo.

- Z boku prawdopodobnie wyglądało to na cud, ale z boiska już trochę inaczej. Rozegraliśmy po prostu znakomity mecz i pokazaliśmy, że nie brakuje nam pewności siebie pomimo słabych występów w ostatnich tygodniach. Po paru minutach było widać, że z Realem można sobie poradzić, a do tego potrafiliśmy wykorzystać z zimną krwią dogodne okazje - stwierdził Julian Draxler, który wraz z Bruno Henrique sprawiał najwięcej problemów defensywie Realu Madryt.

- Teraz mamy czas, by fetować zwycięstwo nad Realem, ale musimy też myśleć już o rewanżu, gdzie będzie nam jeszcze trudniej. Zrobiliśmy pierwszy krok, jednak w żadnym wypadku nie możemy myśleć, że choć jedną nogą jesteśmy już w półfinale - podsumował Draxler.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×