Piłkarze Korony po remisie w 31. kolejce nie byli w najlepszych nastrojach. - Prowadząc 1:0, grając u siebie i mając przewagę jednego zawodnika nie powinniśmy wypuścić tego zwycięstwa z rąk i trzeba to sobie jasno powiedzieć - nie ukrywał Rafał Grzelak.
Czego jego zdaniem zabrakło gospodarzom, aby odnieść trzecie zwycięstwo z rzędu? - Zabrakło konsekwencji i cierpliwości w budowaniu akcji, ale taka jest piłka. Nie możemy załamywać rąk.
Złocisto-krwiści doskonale zdają sobie sprawę, że przy lepszej skuteczności rywala wynik mógł być jeszcze inny. - Z drugiej strony możemy sobie powiedzieć, że całe szczęście, że mamy chociaż ten punkt, bo Śląsk nas w końcówce kontrował i też mieli klarowne sytuacje, żeby w dziesiątkę nas pogrążyć. Śląsk był ostatnio na fali, grał z dobrymi zespołami i wygrywał, więc ten remis jest sprawiedliwy - stwierdził.
Przed ekipą Marcina Brosza wyjazd do Niecieczy, gdzie zagrają z nieobliczalnym beniaminkiem. Kielczanie powinni mieć się na baczności po takim występie. - Ten mecz jest już za nami, ale musimy się poważnie zastanowić i wyciągnąć wnioski, bo strata punktów w kolejnych spotkaniach w takiej sytuacji może zakończyć się katastrofą. Na pewno przeanalizujemy ten mecz, weźmiemy sobie to do serca i nic takiego nie będzie już miało miejsca.