W 19. minucie Damian Jakubik spowodował upadek Karola Mackiewicza i sędzia przyznał Jagiellonii jedenastkę. Jurij Szatałow nie mógł się z tym pogodzić. Ostro gestykulował i pokrzykiwał przy linii bocznej. Po spotkaniu nie zamierzał milczeć. - Duży wpływ na przebieg dzisiejszego meczu miała decyzja sędziego. Nie wiem skąd można wymyślić taki rzut karny. Moja babcia ma minus siedem, a na pewno zobaczyłaby to lepiej. W szatni obejrzałem powtórkę. To śmiech na sali - skomentował całą sytuację.
- Jeden i drugi zespół stworzył kilka okazji bramkowych. Piłkarsko było to wyrównane spotkanie, ale liczy się to co w bramce. Trudno jednak wygrywać bądź remisować mecze, gdy się nie strzela goli - żalił się na konferencji prasowej.
Górnik Łęczna z dorobkiem 16 punktów wyprzedza jedynie swojego imiennika z Zabrza. Jagiellonia jest tuż za Wisłą Kraków.
Zobacz wideo: Karol Linetty: Dostaliśmy zadyszki, ale wciąż potrafimy pokazać siłę
{"id":"","title":""}