Dariusz Wdowczyk wysłał ostrzeżenie Richardowi Guzmicsowi

- Na razie jestem wyrozumiały, bo wygrywamy, ale moja cierpliwość też się kiedyś kończy - tak Dariusz Wdowczyk komentuje obniżkę formy Richarda Guzmicsa. W ostatnich meczach Węgier popełniał błędy, po których Wisła Kraków traciła bramki.

W spotkaniu z Jagiellonią Białystok (5:1) z rzutu wolnego podyktowanym za faul Richarda Guzmicsa Michała Miśkiewicza pokonał Karol Świderski. W kolejnym meczu z Ruchem Chorzów (2:3) Wisła straciła drugiego gola po akcji, której Węgier nie przerwał, choć piłkę zmierzającą do Patryka Lipskiego miał już na nodze. W pojedynku z Zagłębiem Lubin (1:1) to Guzmics miał pilnować Michalaa Papadopulosa, który zamienił głowa na gola dośrodkowanie Filipa Starzyńskiego z rzutu wolnego. I wreszcie w ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze (3:1) Węgier tak źle wycofał piłkę w stronę Miśkiewicza, że tę przejął Roman Gergel i zdobył wyrównującą bramkę.

- W ostatnich meczach Rysiek miał swój udział przy golach, które traciliśmy. Moja cierpliwość się kiedyś kończy. Na razie jestem wyrozumiały, bo wygrywamy, ale po takich naszych błędach przeciwnik się nakręca i dajemy mu szansę powrotu do meczu - mówi trener Dariusz Wdowczyk.

Koledzy z Wisły nie mają do Guzmicsa pretensji za błąd w spotkaniu z Górnikiem. - Musimy go wspierać w tym trudnym momencie. Wielokrotnie było tak, że to Rysiek ratował nad d***, więc nie mamy do niego żadnych pretensji. Wygraliśmy i jest w porządku - mówi Patryk Małecki.

Zobacz wideo: "4-4-2": kulisy przygotowań biało-czerwonych do Euro 2016

{"id":"","title":""}

Arkadiusz Głowacki zwraca uwagę na to, że on sam w tym sezonie popełnił już podobny błąd: - Przypomnę, że mi podobny błąd zdarzył się w derbach na Cracovii. Otrzymałem wtedy duże wsparcie od kolegów i teraz nikt nie ma zamiaru pomstować na Ryśka. Każdy z nas wie, że w życiu piłkarza zdarzają się trudne momenty i trzeba je wspólnie przezwyciężyć.

Wdowczyk jest wymagający i oczekuje od Guzmicsa lepszej gry. - Powiedziałem mu dzień po meczu na spokojnie, że on potrafi grać zdecydowanie lepiej. Być może przeżywa trudniejszy okres, w którym, czego nie dotknie, to obraca się to przeciwko niemu? Wtedy jednak powinien być jeszcze bardziej skoncentrowany. Musi mieć pomysł na grę i rozwiązania, bo w dzisiejszej piłce jest za późno, gdy się pomyśli, gdy piłka jest już przy nodze - tłumaczy opiekun Wisły.

Szkoleniowca Białej Gwiazdy dziwi też nieskuteczność Węgra pod bramką przeciwnika: - Rysiek jest słusznego wzrostu i oczekiwałbym też tego, by strzelił w sezonie parę goli. Dla Wisły jeszcze nie zdobył ani jednej bramki, a na Węgrzech też nie strzelał. Chcemy go wykorzystywać w ataku, ale chcemy przede wszystkim, by był solidnym obrońcą. Jest nad czym pracować.

Źródło artykułu: