- Uczucie jest fatalne, bo słabo zagraliśmy. Nie graliśmy tak, jak jeszcze w meczu z Cracovią. Boli ta porażka, bo można było mieć troszeczkę spokoju, a tak na dobrą sprawę zabawa zaczyna się od początku - mówił po meczu z KGHM Zagłębiem Lubin Arkadiusz Malarz.
Legia Warszawa z drużyną prowadzoną przez Piotra Stokowca przegrała 0:2, tracąc oba gole w pierwszej połowie spotkania. - Na pewno zły początek, źle weszliśmy w mecz. Na początku poprzeczka, później stały fragment. Ja nie upilnowałem Tosika, on strzelił bramkę. Później trzeba było gonić wynik. Straciliśmy jeszcze bramkę do przerwy, gdzie nas to trochę dobiło, ale wiedzieliśmy, że w drugiej połowie musimy zagrać lepiej, żeby zmienić wynik. Jednak to się nie udało - powiedział Łukasz Broź.
- Nie funkcjonowało to tak, jak w meczu z Cracovią. Nie było takiej zadziorności w nas. Byliśmy spóźnieni. Naprawdę ciężko jest mi to wytłumaczyć. Stało się tak, jak się stało. Przegraliśmy. Trzeba zapomnieć jak najszybciej o tym spotkaniu, wyciągnąć wnioski. Trzeba się skoncentrować i dobrze przygotować do finału Pucharu Polski - dodał Malarz.
Walka o mistrzostwo Polski ponownie nabiera rumieńców. Wiele zależeć będzie teraz od Piasta Gliwice. - Nikt przed nami się nie położy, tego mistrzostwa nam nie odda - zaznaczył bramkarz drużyny z Warszawy.
ZOBACZ WIDEO Jakub Błaszczykowski mógł zarabiać miliony w Chinach: To nie był odpowiedni moment