Porażka w finale wciąż rodzi ból w Lechu. "Zagraliśmy na granicy perfekcji w defensywie"

Lech wciąż nie przełknął do końca porażki w finale Pucharu Polski. Trener Jan Urban żałuje tym bardziej, że jego zdaniem decydujące okazały się niuanse.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP / Bartłomiej Zborowski

- Mamy problem ze strzelaniem bramek, a wtedy żeby zwyciężyć, trzeba zagrać na granicy perfekcji w defensywie. I my to w poniedziałek zrobiliśmy. Gdyby wynik był korzystny, każdy pewnie pytałby ile sytuacji stworzyła Legia. Teraz nikt o tym nie mówi, bo to ona wygrała - oznajmił Jan Urban.

Poznaniacy czują ogromny niedosyt. - Wszyscy w drużynie są świadomi jak dużą mieliśmy szansę, ból jest więc ogromny. Uciekło nam trofeum, które mieliśmy w zasięgu ręki. Już wcześniej mówiłem, że finały to mecze, które po prostu trzeba wygrać - nieważne jak. Legia to potrafiła - dodał trener.

Podobny nastrój ma Szymon Pawłowski, który na samym początku trafił w słupek. Jego gol mógł całkowicie odmienić losy meczu. - Znów zabrakło mi szczęścia, bo wcześniej w pojedynku ligowym trafiłem w poprzeczkę. Nie możemy jednak cały czas myśleć tylko o finale. Teraz mamy ligę. Dopóki jest światełko w tunelu, musimy walczyć o puchary - zaznaczył.

Trener Urban nie ma wątpliwości, że dużo więcej pracy wymaga odbudowa mentalna drużyny. - Wynika to z tego, jakie jest poczucie straconej szansy. Właśnie dlatego trudniej jest się pozbierać w głowach niż w kwestiach czysto sportowych - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Rzecznik PZPN: nigdy nie było i nie będzie naszej zgody na używanie rac (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×