Ich Beenhakker nie lubi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie od dzisiaj wiadomo, że Leo Beenhakker ma swoich ulubieńców i piłkarzy, których nie lubi i ich nie powołuje do reprezentacji. Do pierwszej grupy można zaliczyć Michała Pazdana czy Tomasza Zahorskiego. Do drugiej Artura Wichniarka czy Ireneusza Jelenia. Z zawodników, którzy nie są ulubieńcami Beenhakkera można wystawić bardzo silną "jedenastkę".

W tym artykule dowiesz się o:

Bramkarz

Tomasz Kuszczak nie jest piłkarzem, którego lubi Leo Beenhakker. Zbyt pewny siebie, czasami nawet arogancki sprawia, że Beenhakker nie patrzy na niego zbyt łaskawym okiem. Nawet, gdy Kuszczak regularnie grał w barwach Manchesteru United, to nie doczekał się powołania do reprezentacji. Kiedy już je dostał, to kończyło się zwykle na "wycieczce" na zgrupowanie, ponieważ Holender wysyłał go na trybuny.

Obrona

Beenhakker na prawej stronie defensywy stawia na Marcina Wasilewskiego. Często pomija przy tym Pawła Golańskiego, chociaż były gracz Korony Kielce ma za sobą wiele meczów choćby w Lidze Mistrzów. Golański pojechał na mistrzostwa Europy, ale tam został wystawiony na lewej obronie, a nie na prawej. Na środku defensywy mógłby grać Arkadiusz Radomski, jednak Beenahkker nie widzi dla niego miejsca. Ostatnio powołań od Holendra nie może doczekać się również Arkadiusz Głowacki. Na wspomniane Euro Beenhakker zdecydował się wziąć rezerwowego Adama Kokoszkę, a nie podstawowego gracza Wisły - Głowackiego. Na lewej stronie obrony z powodzeniem mógłby grać Seweryn Gancarczyk. Beenhakker tak naprawdę nie dał szansy gry temu piłkarzowi, a powołanie na towarzyski mecz mogłoby rozwiązać problem z oceną tego gracza.

Pomoc

Nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego Beenhakker nie powołuje Piotra Brożka, który może grać także w pomocy, ale i przede wszystkim na lewej stronie obrony. Beenhakker notorycznie unika powołania Brożka do reprezentacji - podobnie było z jego bratem, ale na wskutek dużej presji zdecydował się powoływać napastnika Wisły. Obok Brożka także Marek Zieńczuk, gdy był w życiowej formie w poprzednim sezonie, to i tak nie pojechał na Euro. Piłkarz był w niesamowitej dyspozycji, lecz podobnie jak w przypadku innych piłkarzy - Beenhakker nie widział dla niego miejsca. Od towarzyskiego meczu z Rosją powołania nie dostał Maciej Iwański. Miniona runda w wykonaniu pomocnika Legii Warszawa była naprawdę dobra, ale to nie wystarczyło, żeby przekonać Bennhakkera. Na deser został Ireneusz Jeleń, który doskonale może sprawdzić się w roli prawoskrzydłowego. Notorycznie pomijany przez Beenhakkera chyba nie ma już tak naprawdę szans na grę u byłego selekcjonera Trynidadu i Tobago. Jeleń gdy jest tylko zdrowy, to jest wyróżniającym się piłkarzem Auxerre. W reprezentacji przydałby się ktoś taki.

Atak

Najgłośniejsze komentarze dotyczące personalnych decyzji Beenhakkera odnoszą się do nie powoływania Artura Wichniarka. Polski snajper jest w życiowej formie. W niemieckiej Bundeslidze strzela bramkę za bramką. Od Beenhakkera dostał tylko jedną szansę gry - w towarzyskim spotkaniu przeciwko Czechom. Zagrał 45 minut i to było wszystko, co dostał od Holendra. Drugim zawodnikiem, który był w życiowej formie, a powołania od Beenhakkera nie dostał, to Adrian Sikora. Wiosną szalał w drużynie Groclinu Grodzisk Wielkopolski, ale nie dostał ani jednej szansy od selekcjonera reprezentacji Polski. Teraz wprawdzie jest w słabszej formie, lecz wcześniej Beenhakker śmiało mógł mu dać szansę.

"Jedenastka" piłkarzy, którym Beenhakker nie daje szans gry:

Tomasz Kuszczak - Paweł Golański, Arkadiusz Głowacki, Arkadiusz Radomski, Seweryn Gancarczyk - Ireneusz Jeleń, Marek Zieńczuk, Maciej Iwański, Piotr Brożek - Artur Wichniarek, Adrian Sikora.

Źródło artykułu: