Reprezentant Węgier zdobył 28 bramek w 37 spotkaniach ligowych.
- Nikt nie spodziewał się po mnie poziomu, jaki prezentowałem przez ostatni rok. To mój trzeci sezon z rzędu, w którym zostaję królem strzelców (wcześniej dwa tytuły w węgierskiej ekstraklasie - red.). Jestem z tego dumny - komentuje Nikolić.
Piłkarze Legii po wygranej z Pogonią 3:0 pojechali autokarem na Stare Miasto świętować zdobycie mistrzostwa Polski.
ZOBACZ WIDEO Engel: światowe sławy mówią, że narozrabiamy na Euro (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Jest zaplanowana impreza, na pewno będziemy się bawić. Nie mogę jednak przeholować, bo we wtorek szykuję się do wyjazdu na zgrupowanie reprezentacji - uśmiecha się zawodnik.
I opowiada, co działo się w szatni przed rozpoczęciem spotkania z Pogonią.
- Presja była ogromna. Nikt, kto jest poza drużyną, tego nie zrozumie. Każdy oczekuje od ciebie zwycięstw czy goli. Oczywiście - chcesz spełnić te oczekiwania, ale nie zawsze się udaje. Możesz mieć gorszy dzień lub rywal zagra bardzo dobrze.
- Powtórzę: presja była ogromna, każdy obawiał się niepowodzenia. Ja też się bałem. Wiadomo, że nie byłoby przyjemnie, gdyby tytuł trafił do Gliwic. Nikt nie pamiętałby naszej pięknej wygranej z Piastem 4:0 czy moich goli. Tytuł był obowiązkiem. Pokazaliśmy, że na niego zasłużyliśmy - kończy piłkarz.
Legia wyprzedziła drugi Piast o trzy punkty.