Powodem takiej decyzji jest negatywne stanowisko kieleckich radnych dotyczące sprzedaży akcji Jakubowi Meresińskiemu, przedsiębiorcy działającemu w branży spożywczej - rozmowy w jego imieniu prowadził były reprezentant Polski Marek Citko.
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że sprawa jest przesądzona. Podpisana została już nawet umowa przedwstępna - w jej treści znajdowały się ponoć zapisy mówiące m.in. o dalszym wspieraniu klubu przez miasto - okres 5 lat - kwotą około 2-3 milionów złotych. Wszystko diametralnie zmieniło się po niedzielnym spotkaniu Meresińskiego i Citki z zawodnikami oraz pracownikami Korony. Z relacji obecnych na nim osób wynikało, że obaj panowie zachowywali się wręcz arogancko wobec swoich rozmówców.
To nie spodobało się kibicom oraz radnym, którzy poinformowali prezydenta Kielc o braku akceptacji dla planowanej transakcji.
Wątpliwości wokół 30-letniego biznesmena nie brakuje. Ciężko chociażby ocenić jego potencjał finansowy, przez co nie można mówić o gwarancji stabilności dla i tak mającej problemy Korony - nieoficjalnie mówi się o około 4-milionowym zadłużeniu.
Co dalej będzie z Koroną? W klubie nikt nie prowadzi rozmów kontraktowych z zawodnikami, nie wiadomo też czy na swoim stanowisku pozostanie trener Marcin Brosz. Przeciągające się negocjacje własnościowe tylko pogłębią zamieszanie, a to najprawdopodobniej po raz kolejny negatywnie odbije się na przygotowaniach zespołu do nowego sezonu Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO Marcin Brosz: przyszłość moja i Korony wyjaśni się w środę (źródło TVP)
{"id":"","title":""}