Oceniamy ligę. Jest Legia mistrz. Czas na Legię Mistrzów

Numeru stulecia nie było. W setną rocznicę powstania Legia Warszawa odzyskała mistrzowski tytuł i do tego zdobyła Puchar Polski. Czas na Legię Mistrzów.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
PAP

- Henning Berg jest bezpieczny - mówiły przed sezonem władze Legii Warszawa, gdy chłodny Norweg Henning Berg rok temu kibicowskich serc raczej nie rozpalił, kiedy to okazało się, że to w Poznaniu, a nie w Warszawie odbędzie się mistrzowska feta. Na początku października trener mógł już się jednak pakować i kupować bilet, nie na norweskie fiordy, ale do Manchesteru, gdzie mieszka. Legia Warszawa traciła w lidze do Piasta Gliwice dziesięć punktów, była dopiero czwarta. Co z tego, że grała w fazie grupowej Ligi Europy. Teraz formuła pracy się wyczerpała.

Dziwna była to decyzja, szeroko dyskutowana. No bo dlaczego Berg nie stracił roboty, gdy przegrał mistrzostwo? Teoretycznie jeśli go zwalniać, to własnie wtedy. Bogusław Leśnodorski robił jednak po swojemu, Legia wywaliła Berga, a pracę dała rosyjskiemu niedźwiedziowi, jak pisano o Stanisławie Czerczesowie. I ten niedźwiedź groźnie ryknął, machnął łapą, drużynę chwycił za chabety, odrobił dziesięć punktów do Piasta, a potem go wyprzedził. I dał Lechowi w łeb wygrywając z nim w Pucharze Polski.

Można Legii się czepiać, że tym składem mistrzem powinna być już w okolicach Wielkanocy, ale liczy się to co na koniec. A Legia jest na tronie, w podwójnej koronie. I Legia zatrudniając znanego Rosjanina trafiła w dziesiątkę.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski o Guardioli: naprawdę poleciały łzy (źródło TVP)

No, ale liga ligą, a prawdziwym prezentem na urodziny będzie awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. - Ostatni raz Legia grała w Lidze Mistrzów przeciwko mnie. Teraz chciałbym, żeby zagrali ze mną jako trenerem - mówi jej szkoleniowiec.

EkstraKLASA: Bramkarz jak Malowany

Dosłownie zawisł w powietrzu. Wyskoczył i jakby zatrzymał czas. Arkadiusz Malarz w meczu ostatniej kolejki z Pogonią Szczecin, przy prowadzeniu Legii 1:0 zmalował nam interwencję sezonu po strzale głową Wladimera Dwaliszwilego. To bardzo ważna obrona, gdyby szczecinianie wyrównali, mogło być różnie. Arkadiusz Malarz dostaje EkstraKLASĘ, bo po prostu na nią zasłużył. Gdy w zespole był Duszan Kuciak, to nie narzekał, nie psuł atmosfery tym, że jest tylko drugi. Gdy Słowak powędrował na ławkę Hull City, Malarz zajął jego miejsce. I choć grał tylko pół sezonu, to aż jedenaście meczów zakończył z czystym kontem. Radosław Cierzniak, który zimą dołączył do Legii ma teraz ból głowy.

EkstraKLAPA: Morski koszmar

Niesłychane, że taka drużyna jak Legia nie jest w stanie poradzić sobie z takim problemem jak gra na wyjeździe. Konkretnie w Gdańsku, gdzie najwidoczniej z morza wychodzi na jej powitanie jakieś obleśnie monstrum pętające legionistom nogi. Stołeczny klub na PGE Arenie dwa razy przegrał już mistrzostwa, teraz przegrał je prawie. Upiekło się.

Lider: Nemanja Nikolić

- Nie zaskoczyło nas, że strzela gole. Tylko sposób, w jaki wparował do waszej ligi. To, że robi to tak szybko i w takiej ilości - mówili nam na początku sezonu węgierscy dziennikarze. Wtedy, gdy już wiedzieliśmy, że król strzelców węgierskiej ligi to kawał piłkarza. Nemanja Nikolić okazał się snajperem, jakiego liga dawno nie miała. Strzelał jak z karabinu maszynowego, trafił 28 razy. A gdy nie strzelał, to ładował magazynek kolegom, bo dziesięć razy asystował. Skoro zatrudnienie Czerczesowa było strzałem w dziesiątkę, to sprowadzenie Nikolicia było jak... Była w "Psach 2" Pasikowskiego taka scena, gdy Franz Maurer i Wolf mierzyli się na strzelnicy. No więc ten drugi z rosyjskiego - nomen omen - kałasznikowa jednym strzałem trafił w pudełko zapałek. I zebrał brawa. Maurer też jednym strzałem wybił z pudełka jego środek, zewnętrzny kartonik pozostawiając na miejscu.

To właśnie było zatrudnienie Nikolicia.

Cytat:  "Piłkarze za dużo gadają, a za mało koncentrują się na piłce" (Stanisław Czerczesow).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×