W miejsce wspomnianej na wstępie dwójki, warszawskiemu klubowi udało się sprowadzić Tomasza Jarzębowskiego oraz Krzysztofa Ostrowskiego. Pierwszy z nich już zna smak gry przy Łazienkowskiej, a grą w Bełchatowie udowodnił, że pozbycie się go przed kilkoma laty było błędem. Natomiast drugi zawodnik, sprowadzony z wrocławskiego Śląska, po świetnej jesieni, na wiosnę miał przed oczami widmo treningów jedynie z rezerwami zespołu prowadzonego przez Ryszarda Tarasiewicza. Jego kontrakt z Legią miał obowiązywać od lata, jednak udało się go ściągnąć do stolicy już teraz.
Obaj więc będą mogli wesprzeć stołeczny zespół w walce o mistrzowski tytuł. Jak wobec tego będzie wyglądała pomoc Legii w krótszej rundzie wiosennej? Trener Jan Urban najprawdopodobniej zdecyduje się na grę jednym wysuniętym napastnikiem, co oznacza, że w pomocy ponownie postawi na pięciu graczy.
Role dwóch ofensywnych pomocników przypadną Rogerowi i Maciejowi Iwańskiemu. Jeżeli tylko będą zdolni do gry, mogą liczyć na zaufanie trenera. Co prawda, w rezerwie pozostaje jeszcze Piotr Giza, który dobrze prezentował się w meczach sparingowych, jednak nawet on sam nie bardzo wierzy w wygranie rywalizacji z czołowymi rozgrywającymi Ekstraklasy - Wygrać z nimi rywalizację o wyjściowy skład będzie ciężko, ale czuję się dobrze i myślę, że będę potrzebny drużynie. Przecież nie muszę grać koniecznie na tej pozycji. W Cracovii grałem na pozycji defensywnego pomocnika - mówił "Gizmo".
Podobnie na temat gry bardziej z tyłu wypowiadał się Iwański, który w rundzie jesiennej zagrał na tej pozycji i spisał się znakomicie. Jednak wątpliwe by Jan Urban zdecydował się na przesunięcie któregoś z nich, gdy od zadań defensywnych w pomocy ma Ariela Borysiuka i Tomasza Jarzębowskiego, a w rezerwie jeszcze Martinsa Ekwueme. Oczywiście, nie od dziś wiadomo, że "Jarza" jest uniwersalnym piłkarzem i równie dobrze mógłby grać na prawej obronie, ale tam rywalizacja rozstrzygnie się między Jakubem Rzeźniczakiem i Inakim Descargą.
Do obsadzenia pozostają więc jeszcze obydwa skrzydła. Na prawej stronie pewniakiem jest Miroslav Radovic, który obecnie nie ma żadnej konkurencji. Natomiast po drugiej stronie możemy być świadkami ciekawej rywalizacji między Maciejem Rybusem, a Krzysztofem Ostrowskim. Przynajmniej na początku rundy, szkoleniowiec warszawskiej drużyny zaufa raczej Rybusowi.
Tak więc pomoc Legii - przynajmniej na papierze - prezentuje się wyjątkowo okazale. Praktycznie na każdej pozycji Urban będzie miał do dyspozycji dwóch równorzędnych zawodników, z czego jednego musi posadzić na ławce. Mocna rywalizacja może tylko pomóc. Jedynie bezkonkurencyjny pozostaje Radovic, ale tylko do czasu powrotu do zdrowia Sebastiana Szałachowskiego. Czy więc ta formacja okaże się kluczem do upragnionego tytułu? Przekonamy się za kilka miesięcy.