Dawid Janczyk znów był gorącym tematem zimą. Po ponad półrocznym rozbracie z boiskiem napastnik podjął kolejną próbę powrotu. Pomocną dłoń wyciągnęła do niego tym razem Sandecja Nowy Sącz, klub w którym wszystko się zaczęło. Kibice, ale też dziennikarze w licznych artykułach zastanawiali się, czy niespełniony talent polskiej piłki podoła wyzwaniu.
Startował z niskiego pułapu, miał dużą nadwagę i pojawiały się głosy, że nie jest w stanie wskoczyć na odpowiedni poziom. Poza tym istniały obawy, że w każdej chwili Janczyk może po prostu zniknąć, jak to już miało miejsce w przeszłości. Nic takiego się nie stało. 28-letni napastnik zacisnął zęby, trenował z drużyną i indywidualnie, co pozwoliło mu wywalczyć kontrakt w Nowym Sączu.
Po okresie przygotowawczym już zaczął przypominać piłkarza, poprawił sylwetkę, ale wciąż było przed nim dużo pracy. Wiosną 2016 roku zaliczył 6 występów w I lidze. 4 razy wchodził z ławki rezerwowych, grając maksymalnie kwadrans. Po raz pierwszy pojawił się na murawie w 23. kolejce podczas spotkania z Zawiszą Bydgoszcz. Za każdym razem spotykał się z bardzo pozytywnymi reakcjami kibiców biało-czarnych.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Salamon: cieszy mnie zero z tyłu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Więcej występował w IV-ligowych rezerwach Sandecji. Nie spełniły się obawy, że może się złamać i wrócić do swoich złych nawyków (problemy z alkoholem). Dawid Janczyk solidnie przepracował pół roku i może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Dwa ostatnie mecze sezonu rozpoczął już w pierwszym składzie. Zarówno w Grudziądzu, jak i podczas domowego starcia z Rozwojem Katowice pokonywał bramkarzy rywali.
- Zawsze lepiej zacząć od pierwszej minuty. Po dobrej rozgrzewce można fajnie wejść w mecz. Cieszę się bardzo z tych bramek. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk przed kolejnym sezonem - skomentował swoje występy Dawid Janczyk.
Były gracz CSKA Moskwa nie może spocząć na laurach. We wspomnianych wcześniej meczach z Olimpią Grudziądz i Rozwojem Katowice spędził na murawie po 53 minuty. Czeka go jeszcze sporo pracy nad kondycją, ale trener Sandecji dostrzega sporo pozytywów.
- Ta praca nie poszła na marne. Szanse, które mu daliśmy w wymiarze ponad 45-minutowym, uważam za poprawne. Trzymajmy za chłopaka kciuki i kibicujmy mu, bo myślę, że on też tego oczekuje. Wspieramy go i liczę, że robią to też ludzie, którzy są wokół niego. Wierzę, że przy następnych przygotowaniach tylko będzie lepiej. Dawid wystartuje z innego pułapu - uważa Radosław Mroczkowski.
Janczyk podpisał zimą półroczny kontrakt, więc czekają go negocjacje z władzami sądeckiego I-ligowca. - Na razie czekają nas urlopy i na pewno będziemy jeszcze rozmawiać. Czy chciałbym zostać w Sandecji? Myślę, że tak. Fajnie się tu czuję, doszedłem do formy. Może jeszcze nie na 90 minut gry, ale ta forma rośnie. Będę chciał się dobrze przygotować do kolejnego sezonu i ruszyć na pełnym gazie - zapewnia napastnik.