Beenhakker pogratulował Strachanowi

Selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker pochwalił menedżera Celticu Glasgow Gordona Strachana za to, że ten poradził sobie z Arturem Borucem - czytamy w Gazecie Wyborczej.

Leo Beenhakker sam już w przeszłości miewał problemy z Arturem Borucem. W sierpniu ubiegłego roku zawiesił bramkarza The Boys na dwa mecze reprezentacji, po aferze alkoholowej we Lwowie po meczu z Ukrainą.

Gordon Strachan miał ostatnio z Borucem jeszcze więcej problemów. Kulminacją postawy polskiego bramkarza było pobicie po treningu pomocnika Aidena McGeady'ego. Strachan cały czas mimo wszystko ufał Borucowi a ten odpłacił się za to świetnym występem w derby Glasgow z Rangersami, w ubiegłą niedzielę.

- Muszę pogratulować Strachanowi. Wszyscy zasługują na drugą szansę, a on dał ją Arturowi. Odepchnąć zawodnika jest łatwo, zwłaszcza, kiedy wszyscy się tego domagają. Strachan tego nie zrobił i otrzymał zapłatę, bo Artur znów jest w najwyższej formie.On rozumie Artura, który ostatnio wiele przeszedł - chwali Strachana Beenhakker.

W ostatnich miesiącach, po wielu pozaboiskowych ekscesach, Boruc stał się prawdziwym celebrytą. Doszło do tego, że więcej o polskim bramkarzu rozpisują się tabloidy niż fachowa sportowa prasa. Boruc musi nauczyć się żyć ze statusem gwiazdy - przestrzegają zgodnie Strachan i Beenhakker.

- Niektóre gazety czy dzienniki koncentrują się tylko na Borucu. Ponieważ Artur jest taki znany... chcą skandalu z nim. Ani to miłe, ani uczciwe, ale to część twojego życia, kiedy jesteś gwiazdą. To jak sobie z tym radzisz kształtuje cię i czyni silniejszym albo załamuje. Uważam, że Artur jest w czołowej piątce najlepszych bramkarzy na świecie. Rozumiem, że nie zawsze można być w najwyższej formie. Ale on jest silny i najwyraźniej znowu to pokazuje - dodaje selekcjoner reprezentacji Polski.

Źródło artykułu: