Dlaczego to zrobił? Ponieważ Arsenal gra w zupełnie inny sposób niż Leicester City. Taktyka Lisów jest idealnie skrojona na szybkiego Jamie'ego Vardy'ego, który sam strzelił więcej bramek z kontry niż cały Arsenal razem wzięty.
Nieraz w pojedynkę 29-latek gnał pod pole karne przeciwnika i sam wykańczał akcję. Było tak m.in. przeciwko Liverpool FC, gdy otrzymał długie podanie i oddał kapitalny strzał sprzed pola karnego. To była klasyczna akcja Leicester i samego Vardy'ego.
Kanonierzy najczęściej stosują atak pozycyjny, oparty na dużej liczbie podań i grze kombinacyjnej. Wszystkie atuty Vardy'ego straciłyby na znaczeniu. Piłkarz po prostu męczyłby się w takiej sytuacji. Biorąc pod uwagę wszystkie "za" i "przeciw", Vardy uznał, że lepiej będzie jak pozostanie na King Power Stadium.
ZOBACZ WIDEO "Wiemy wszystko na temat strategii reprezentacji Polski" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Arsenal proponował mu 120 tysięcy funtów tygodniowo, czyli więcej niż otrzymywał w Leicester. Regularnie biłby się w Lidze Mistrzów - nie tylko w tym, ale i w następnym sezonie - ale mimo wszystko nie przekonało to Vardy'ego.
I tak jest zwycięski w tym całym wydarzeniu, ponieważ Lisy chcąc zatrzymać swoją gwiazdę zaproponowały mu kolejny kontrakt z wyższą gażą. Vardy nie tylko zyskał finansowo, ale i wizerunkowo - fani Leicester jeszcze bardziej będą kochać tego piłkarza. Dla klubu to również świetna informacja, ponieważ ewentualne odejście tego zawodnika mogłoby pociągnąć lawinę innych transferów z King Power Stadium.