W niedzielne popołudnie zorganizowano specjalne spotkanie z Pepem Guardiolą. Kibice mogli przyjść i zadać pytanie swojemu nowemu menedżerowi. Hiszpan wyglądał na bardzo zrelaksowanego, zadowolonego i z chęcią dzielił się swoimi spostrzeżeniami. Wszystko było bardzo dobrze wyreżyserowane, ale nie zabrakło trudnych pytań.
Guardiola nie chciał rozmawiać o przyszłości Yaya Toure oraz Joe'a Harta. Pierwszy z nich odkąd dowiedział się, że nowym szkoleniowcem będzie Hiszpan, szuka nowego klubu. Obaj współpracowali ze sobą w FC Barcelona, ale Toure w bardzo złych słowach wypowiadał się o tym okresie. Dodał, że już nigdy nie chce pracować z Guardiolą.
Natomiast Hart nie jest typem bramkarza, którego lubi były szkoleniowiec Bayernu Monachium. Chodzi głównie o grę nogami - nie jest ona najmocniejszą stroną Anglika. Na dodatek podczas mistrzostw Europy był jednym z tych, którzy zawiedli. Ostatnią kwestią była rywalizacja z Jose Mourinho. Tutaj również Guardiola nie zabrał głosu.
Hiszpan bardzo dobrze mówił po angielsku - dlatego w 2012 roku udał się do Nowego Jorku, aby przez rok szlifować język i w niedzielę udowodnił to. Pytany o Lionel Messiego, odparł że na pewno nie trafi do Man City, ponieważ Argentyńczyk do końca kariery zostanie w Barcelonie. Odniósł się za to do akademii Man City. Stwierdził, że jedną z przyczyn, dla której wybrał Etihad Stadium jest właśnie promocja zawodników z miejscowej akademii.
Nie zabrakło porównań do byłego menedżera Manuela Pellegriniego. Guardiola na scenie pojawił się obok wychowanków akademii, w szarej koszulce i modnej kurtce. Biła od niego charyzma oraz łatwość w nawiązywaniu kontaktu. Zupełne przeciwieństwo Pellegriniego.
Nie obyło się jednak bez małej wpadki. Kibice zapytali go o hymn klubu, ale Guardiola wyraźnie nie wiedział, jakie słowa ma "Blue Moon". Z pewnością szybko nauczy się ich, a kibice i tak nie mają mu tego za złe.
To było bardzo dobre PR-owskie spotkanie z fanami. Guardiola zyskał u nich ogromny kredyt zaufania. Premier League rusza za nieco ponad miesiąc.
ZOBACZ WIDEO Legendarny Guy Roux: Polak był lepszym bramkarzem niż francuscy mistrzowie