Odpowiedzialna rola Mateusza Możdżenia. "Nie ciąży na mnie ta sytuacja"

Były piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała został sprowadzony do Kielc w jednym celu - wypełnić lukę powstałą po odejściu Vlastimira Jovanovicia. Mateusz Możdżeń deklaruje, że jest gotowy, aby sprostać wyzwaniu.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
PAP / Piotr Polak

Nie ma cienia wątpliwości co do tego, że Vlastimir Jovanović stał się prawdziwą ikoną kieleckiego klubu. Bośniak rozegrał dla Korony 176 spotkań, będąc prawdziwym mózgiem środka pola. Po sezonie przeniósł się jednak do Bruk-Bet Termliki Nieciecza, a jego zadania w zespole Tomasza Wilmana pełnić będzie Mateusz Możdżeń.

- Nie mam z tym problem, trochę już gram w piłkę i zebrałem doświadczenia. Nie ciąży na mnie ta sytuacja - przekonuje zawodnik, który jednocześnie odcina się od wszelkich prób porównywania go z "Jovką". - Absolutnie nie przywiązywałbym się do tego. Każdy z nas jest inny. Jovanović nie strzelał dużo goli, ja znowu mam ich trochę więcej. On z kolei lepiej grał w defensywie, ja może trochę gorzej - stwierdził.

Pierwszym rywalem złocisto-krwistych w sezonie 2016/17 będzie KGHM Zagłębie Lubin. To wtedy też Możdżeń oficjalnie zadebiutuje w nowych barwach. O stresie nie ma mowy. - Trzeci raz w ciągu trzech lat zmieniam klub, także znów przychodzi tutaj słowo doświadczenie. Nie pierwszy raz przechodzę debiut w nowej drużynie, jest to już jakiś naturalny proces i po prostu czeka mnie kolejny mecz.

Postawa przebudowanej Korony jest jedną wielką niewiadomą. Mimo to pomocnik zachowuje spokój. - Po zwycięstwie nie wpadniemy w hurraoptymizm, a jeżeli przegramy to po prostu to się zdarza, taki jest sport - uważa.

ZOBACZ WIDEO Dariusz Mioduski: kluczem do sukcesu jest przychód 50 mln euro (źródło: TVP)

Jednym z głównych elementów w grze zespołu z województwa świętokrzyskiego ma być ostra walka. Piłkarzy słynących z nieodstawiania nogi w Kielcach nie brakuje, mowa chociażby o Radku Dejmku czy Rafale Grzelaku. - Jest to jakiś kręgosłup z poprzedniego sezonu i takich ludzi w każdym zespole potrzeba. Chociażby taki Rafał Grzelak to po prostu jest zwierzak i ciężko się z nim gra. Podejrzewam, że większość piłkarzy ma takie zdanie o nim.

Z kolei największą bolączka jest postawa napastników. Na ten temat wychowanek Ursusa Warszawa nie chciał się jednak wypowiadać. - To jest delikatny temat, tym bardziej jeśli rozmawiamy z dziennikarzami. W swoim gronie łatwiej rozmawiać o takich rzeczach. Wyjdę z tego dyplomatycznie i powiem, że każdy zawodnik, który ma odpowiednią jakość jest mile widziany w drużynie - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×