Luke Shaw - wieścili mu koniec kariery. Wrócił po skomplikowanym złamaniu nogi

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA /  /
PAP/EPA / /
zdjęcie autora artykułu

- Zaraz po kontuzji myślałem, że to koniec kariery - wyznał Luke Shaw wiele miesięcy po feralnej nocy września 2015 roku. Liga Mistrzów ma być zwieńczeniem sportowego sukcesu, a stała się niemal nagrobkiem na karierze zawodnika Manchesteru United.

W tym artykule dowiesz się o:

15 września 2015 roku. 20-letni lewy obrońca Luke Shaw, kupiony przez Manchester United za 27 milionów funtów, w meczu Ligi Mistrzów z PSV Eindhoven wpadł w pole karne, gdzie zatrzymał go brutalny wślizg Hectora Moreno. Sędzia nie podyktował nawet faulu, a wskazał jedynie na rzut rożny.

Jednak makabryczne zdjęcia obiegły świat. Shaw doznał otwartego złamania nogi w dwóch miejscach. Natychmiast na boisku pojawili się lekarze, a piłkarzowi podano tlen. Po kilku minutach na noszach opuścił murawę jadąc prosto do szpitala. Tam czekała go skomplikowana operacja i chociaż dzień po feralnym zdarzeniu na swoim koncie na Instagramie dał zdjęcie, na którym uśmiecha się, to tak naprawdę Shaw przeżywał wówczas ogromne katusze. Bił się myślami, czy wróci jeszcze do piłki, jak długo potrwa przerwa.

Po trzech dniach spędzonych w szpitalu w Eindhoven, specjalnym samolotem Manchesteru United wrócił do Anglii. - Chciałbym ogromnie wszystkim podziękować ze szpitala św. Anny za wszystkie troski i uwagi, które dali mi przez kilka ostatnich dni. To coś czego nigdy nie zapomnę! Cieszę się, że wracam dzisiaj do Manchesteru i że mogę zacząć swoją podróż do powrotu na boisko - mówił wówczas.

Zaczął się jednak najtrudniejszy dla niego okres. Już bez błysku fleszy, w cieniu gabinetów rehabilitacyjnych rozpoczął batalię o powrót na boisko. Codzienne wielogodzinne sesje były zupełnie czymś gorszym niż trening z piłką przy nodze.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Piątek: widzieliśmy, że rywali łapały już skurcze (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Wtedy jednak nastąpił przełom w jego myśleniu. - Podczas rehabilitacji wiedziałem już, że wrócę na murawę - zdradził niedawno. Zaczęto spekulować nawet, że Shaw ponownie zawita na angielskie boiska w marcu bądź kwietniu. Jednak szybko zweryfikowano te wiadomości. Shaw nie pojechał nawet na Euro 2016.

Wrócił na przygotowania do nowego sezonu i rozpoczął walkę o miejsce w składzie na lewej obronie. Po raz pierwszy od feralnego incydentu wystąpił przeciwko Wigan Athletic. - To najlepsze uczucie na świecie. Grając pierwszy raz po przerwie z Wigan, czułem się bardzo emocjonalnie. To, w jaki sposób fani mnie wspierali, okrzyki gdy pierwszy raz dotknąłem piłki... wiecie, że to znaczy dla mnie bardzo dużo - nie krył wzruszenia.

Luke Shaw, podobnie jak Aaron Ramsey czy nawet Marcin Wasilewski, po bardzo ciężkich kontuzjach pozbierał się i wygrał z kontuzją. W lipcu skończył dopiero 21 lat i przed nim cała piłkarska kariera, chociaż był moment, że mówiono iż więcej w piłkę nie zagra.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
caMan
24.07.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobre myślenie Luke! Chłopak ma 21 lat i naprawdę spory potencjał, bardzo dobrze, że się podniósł po ta ciężkiej kontuzji, a to co zrobił w tamtym meczu sędzia, to skurczysyństwo...