Brak miejsca dla Szymona Lewickiego w meczowej osiemnastce w dwóch pierwszych meczach był sporym zaskoczeniem. Zawodnik przychodził bowiem do Arki Gdynia jako król strzelców I-ligowych rozgrywek. W barwach Zawiszy Bydgoszcz strzelił aż 16 bramek i wydawało się, że powalczy o miejsce w ekipie Grzegorza Nicińskiego z Dariuszem Zjawińskim. Jak na razie jednak trener Arki w roli rezerwowego napastnika widzi Rafała Siemaszkę.
Lewicki swoją pierwszą szansę w oficjalnym meczu otrzymał we wtorek. Wówczas to gdynianie w ramach 1/32 finału Pucharu Polski rywalizowali na wyjeździe z IV-ligową Romintą Gołdap. Rosły napastnik wpisał się nawet na listę strzelców. To premierowy gol w barwach Arki. Czy tym przekona do siebie trenera Nicińskiego?
- To prawda, że Szymon strzelił bramkę, ale także inni zawodnicy wpisali się na listę strzelców. Warto o tym pamiętać. Cieszę się, że mamy szeroką kadrę i możemy swobodnie rotować zawodnikami. To duży nasz atut. Czy Lewicki znajdzie się w osiemnastce na Ruch? Zobaczymy. W piątek o tym poinformujemy - odpowiada Niciński.
Czy akcje Siemaszki w tym momencie stoją nieco wyżej niż Lewickiego? - Nie chcę w ten sposób tak tego oceniać. Pracujemy z zawodnikami na co dzień i widzimy w jakiej są dyspozycji. Skład dobieramy także pod danego rywala - dodaje szkoleniowiec Arki.
Wciąż niedysponowany jest Paweł Abbott, który był najlepszym strzelcem żółto-niebieskich w pierwszej lidze. Zawodnik wraca do zdrowia po kontuzji stawu skokowego. Jego powrót będzie oznaczał, że Lewicki będzie miał jeszcze trudniejszą drogę do miejsca w osiemnastce.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Stres? Liczę, że w Rio nie będzie takich dziwnych akcji (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}