Jeśli reprezentacja Polski straci cenne punkty w meczu eliminacyjnym z Irlandią Północną, Leo Beenhakkera na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski zastąpiłby Jerzy Engel. Były selekcjoner miałby poprowadzić Polskę aż do finałów Mistrzostw Europy w 2012 roku w Polsce i Ukrainie. Engel był już selekcjonerem reprezentacji Polski w latach 2000-2002. Wprowadził Polskę na Mistrzostwa Świata w Korei Płd. i Japonii, po 16 latach nieobecności na tym turnieju.
Według informacji dziennika Polska - The Times, PZPN jest przygotowany na potknięcie kadry w Belfaście. Działaczom coraz bardziej nie podoba się współpraca Beenhakkera z Feyenoordem bez pozwolenia związku. Związkowcy tylko czekają na potknięcie się Holendra i dogodnego momentu na pozbycie się go. Gazeta twierdzi, że tzw. rada starszych w związku pod przewodnictwem największego wroga Beenhakkera Antoniego Piechniczka i dr Jerzego Talagi namaściła na następcę holenderskiego trenera Jerzego Engela.
- Zachowanie Beenhakkera w stosunku do kolegów trenerów i PZPN wymaga krytyki jego osoby. Ostatnie jego ruchy związane z pomocą Feyenoordowi każą się poważnie zastanowić, czy przypadkiem Beenhakker specjalnie nie prowokuje swego wcześniejszego zwolnienia z prowadzenia naszej reprezentacji - mówi Polsce dr Talaga.
Sam Engel wypowiada się na ten temat ostrożnie i ucina wszelkie spekulacje, jakoby to on miał zostać trenerem kadry. - Bezwzględnym priorytetem jest awans reprezentacji do finałów mundialu w RPA 2010, gdzie będzie znakomity i w zasadzie jedyny poważny dla naszej drużyny poligon przed Euro 2012 - dodaje były selekcjoner.