Lechia Gdańsk w ciągu ostatnich 11 meczów najwyższej klasy rozgrywkowej wygrała dziesięciokrotnie i raz zremisowała. - Dla mnie żadne statystyki nie są ważne. Liczy się to, że Lechia wygrała 3:1. Styl nie był jeszcze rewelacyjny, ale w przeciwieństwie do jesieni ubiegłego roku punktujemy. Wówczas tego nam brakowało. O to chodzi, żeby wygrywać u siebie i na wyjazdach - powiedział Sławomir Peszko.
W starciu z Wisłą, w przeciwieństwie do poprzednich spotkań Lechia nie miała przewagi w posiadaniu piłki. Grała natomiast dużo efektywniej. - Wisła wyszła wysoko i nie pozwoliła nam grać piłką od tyłu. Proste środki są najłatwiejsze. Szybki odbiór na połowie rywala przynosi sukces. Cieszymy się z tego, że nie daliśmy się pokonać w Gdańsku po raz jedenasty z rzędu. Na tym to polega, by mieć nawyk wygrywania, o czym mówi nam trener. Czasami gra się fantastycznie, ale zamiast 5:0 jest 1:0. Wówczas trzeba się cieszyć z trzech punktów - przypomniał.
Przy golu na 1:0 Peszko skierował piłkę do bramki. Musnął ją Flavio Paixao i to Portugalczykowi zaliczono gola. - Moim zdaniem piłka szła na słupek i z moim szczęściem wyszłaby na zewnątrz - zaśmiał się Sławomir Peszko.
Po raz kolejny Lechia pozytywnie zareagowała po stracie gola. - To prawda. Znów wychodząc na drugą połowę brakuje nam jednak takiego przepalenia. Wisła, podobnie jak Górnik nas zamknęła. Trzeba zrobić tu korektę, by wyglądało to lepiej. Do 35. minuty Wisła nic nie zrobiła, a my mieliśmy sytuacje. Jak mamy w ofensywie przestrzenie, jesteśmy mocni. Ciężko jest nam wtedy, gdy drużyny mocno się cofają. Taka wygrana daje nam spokój. Możemy się przygotować do meczu ze Śląskiem, bo we Wrocławiu trzeba zapunktować - przypomniał pomocnik.
Teraz gdańszczanie muszą przełamać się na wyjazdach. - Mam świadomość, że ostatnio wygraliśmy, jednak nie wyglądało to tak, jak byśmy chcieli. Mamy tydzień czasu. Trener zrobi odpowiednią taktykę. Jest dużo ludzi do grania i chcąc być jak najwyżej. Dlatego trzeba punktować wszędzie. Nie zamierzamy składać deklaracji, że gramy tylko o pierwszą ósemkę - dodał reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Maciej Dąbrowski: mogliśmy to spotkanie spokojnie wygrać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}