Zespół nie zawiódł trenera, ale i tak nie wygrał. "Takiej reakcji oczekiwałem"

W 1. kolejce I ligi Zagłębie Sosnowiec miało trudnego rywala, a mianowicie Chojniczankę Chojnice. Po zaciętej walce padł remis 2:2. - To był dobry, wysoki poziom meczu - powiedział trener Jacek Magiera.

Przed tym pojedynkiem historia przemawiała zdecydowanie za Chojniczanką, gdyż wcześniej Zagłębie wyjeżdżało z Chojnic z samymi porażkami.

Nowy sezon sosnowiczanie chcieli więc rozpocząć od złamania tej złej passy, mimo że do spotkania przystępowali osłabieni brakiem dwóch podstawowych graczy. W ostatnim meczu poprzedniego sezonu czerwoną kartkę otrzymał bramkarz Wojciech Fabisiak, zaś operacja wykluczyła napastnika Michała Fidziukiewicza z treningu na kilkanaście tygodni.

Po wyrównanej rywalizacji konfrontacja zakończyła się remisem 2:2. - Jeżeli chodzi o tempo, grę w piłkę, był to dobry, wysoki poziom meczu. Zarówno Zagłębie, jak i Chojniczanka zagrały dobre spotkanie - ocenił Jacek Magiera.

Jednak jego podopieczni weszli w mecz niezbyt skoncentrowani, bo w czwartej minucie Chojniczanka zdobyła bramkę. - Dla nas ten pojedynek rozpoczął się źle, bo szybko straciliśmy gola. Po tym oczekiwałem od drużyny właśnie takiej reakcji, czyli starań o wrócenie do gry, stwarzania sytuacji i strzelania goli. Zdobyliśmy dwa, do przerwy prowadziliśmy 2:1 - powiedział.

ZOBACZ WIDEO El. LM: Legia z Trenczynem chce postawić kropkę nad "i" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Dzięki trafieniom Sebastiana Dudka i Tomasza Nowaka w ciągu dziewięciu minut Zagłębie objęło prowadzenie, ale po przerwie skuteczność nie była już tak dobra. - W drugiej części meczu zabrakło nam jednego - przy wyprowadzeniu jednej z kontr strzelenia gola. Takie okazje były i w kilku z nich lepiej powinniśmy dograć piłkę. Trzeba powiedzieć, że przy stanie 1:2, w połowie drugiej części gry, znakomitą interwencją wykazał się Kuba Szumski, który wybronił pojedynek sam na sam - zaznaczył Jacek Magiera.

Zagłębie utrzymywało prowadzenie bardzo długo, bo aż do 76. minuty. Wtedy to po strzale Pawła Zawistowskiego piłka odbiła się od słupka, a celną dobitką popisał się Patryk Mikita.

- Żałujemy, że straciliśmy drugą bramkę w takich okolicznościach. Natomiast pracujemy dalej. Wiemy że musimy dążyć do tego, aby w takich sytuacjach więcej grać głową, wynikiem i doświadczeniem oraz bardziej starać się utrzymać piłkę na połowie przeciwnika - podkreślił szkoleniowiec Zagłębia.

W 2. kolejce I ligi sosnowiczanie rozegrają pierwszy mecz przed własną publicznością. W sobotę 6 sierpnia zmierzą się z Pogonią Siedlce, początek został zaplanowany na godzinę 18:30.

Źródło artykułu: