Pasquale Marino: Mamy małą przewagę

Pasquale Marino już czeka na konfrontacje z Lechem Poznań. Trener Udinese Calcio wierzy, że to jego podopieczni zakwalifikują się do 1/8 finału Pucharu UEFA, o co na pewno nie będzie łatwo. Włoch zdaje sobie sprawę z tego, że przed rewanżem to jego podopieczni mają małą przewagę.

- To, by zajść jak najdalej w Pucharze UEFA zawsze było naszym celem. Ta drużyna w poprzednim sezonie sporo poświęciła, by zakwalifikować się do rozgrywek europejskich, tak więc w tym roku ważne jest, by zajść jak najdalej, zarówno dla zespołu, klubu, jak i kibiców. Po dobrym początku, przeżywaliśmy trudniejsze chwile, które trwały dosyć długo, ale teraz się podnieśliśmy. Jeżeli Puchar UEFA jest ważnym celem, w takim samym stopniu są nim rozgrywki ligowe. Mamy na swoim koncie 31 oczek i teraz najważniejsze, by dalej zdobywać punkty. Tracimy do Cagliari tylko sześć punktów, a ten zespół znajduje się w strefie Pucharu UEFA. W tabeli jest ciasno i wszystko się dopiero rozstrzygnie. My chcemy zajść najdalej, jak to tylko możliwe - stwierdził.

- Dla nas wszystko było już rozstrzygnięte jeszcze na dziesięć minut przed końcem meczu w Polsce. Wówczas straciliśmy dwie bramki i losy dwumeczu na nowo się otwarły. Warunki były bardzo trudne, a boisko zmarznięte i zaśnieżone. Wszystko rozstrzygnie się w czwartek ja stadionie Friuli. Wyjdziemy na boisko z myślą, by awansować. Strzeliliśmy dwie bramki na wyjeździe, a to daje nam małą przewagę - dodał.

- Rewanż na stadionie Friuli to ważne spotkanie? Musimy narzucić rywalowi swój styl gry i jak najszybciej strzelić bramkę. Musimy szczególną uwagę poświęcić ich napastnikom., grają i poruszają się w nieprzewidywalny sposób. Grają i poruszają się w nieprzewidywalny sposób. Musimy być zgrani i nie pozostawiać im za wiele przestrzeni - zakończył.

Aby awansować do 1/8 finału UEFA CUP, Bianconerim wystarczy niższy remis niż 2:2, natomiast Lech musi wygrać, bądź też zremisować 3:3 lub wyżej. Tam zwycięzca pary zmierzy się z kimś z dwójki: Zenit Sankt Petersburg - VFB Stuttgart.

Komentarze (0)