Chojniczanka Chojnice pokonała Stomil Olsztyn. Piłkarska karuzela z dziewięcioma golami

Pojedynek Chojniczanki Chojnice ze Stomilem Olsztyn dostarczył wiele mocnych wrażeń. Podopieczni Macieja Bartoszka wygrali 5:4, a wymiana ciosów trwała od 5. do 84. minuty.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Newspix / Tomasz Zasinski / 058sport.pl

Stomil Olsztyn postrzelał sobie obficie już w pierwszych meczach pucharowym i ligowym. Historia jego spotkań z Chojniczanką Chojnice podpowiadała ponadto, że zmierzy się z wygodnym dla siebie przeciwnikiem. Stomil postanowił więc pójść za ciosem i zaatakował od początku meczu.

Na efekt trzeba było czekać zaledwie 5 minut. Olsztynianie wyszli na prowadzenie, a pomógł im w tym obrońca Chojniczanki. Arkadiusz Widelski nie porozumiał się z Kamilem Miazkiem i pechowo skierował piłkę do własnej bramki. Gospodarze mieli więc mało przyjemną pobudkę i musieli szybko stanąć na nogi, by nie stracić kontaktu z rywalem.

Po 10 minutach podopieczni Bartoszka przystąpili do ataku i widowisko nabrało rumieńców. Przypomniał się jeszcze jeden fakt z historii wcześniejszych meczów tych klubów. Zawsze padały w nich gole i zazwyczaj było ich dużo. Przed przerwą padły jeszcze trzy. W 13. minucie Rafał Grzelak główkował na 1:1 za kołnierz bramkarza Stomilu.

Goście odzyskali prowadzenie za sprawą Pawła Głowackiego, który dobił z bliska strzał Tsubasy Nishiego po obronie Miazka. Wynik pierwszej połowy na 2:2 ustalił Jakub Biskup, a sposób w jaki ułożył ciało do strzału z powietrza był perfekcyjny. To pierwsza bramka skrzydłowego dla Chojniczanki. Transfer tego zawodnika z Bruk-Bet Termaliki Nieciecza jest jednym z najciekawszych w okienku na zapleczu Lotto Ekstraklasy.

ZOBACZ WIDEO Polacy faworytami nie są, ale nie można ich lekceważyć (źródło TVP)

To nie było ostatnie słowo Biskupa. Wizyta w szatni nie skłoniła piłkarzy do zaciągnięcia hamulca. Trwała wymiana ciosów, z tą różnicą, że tym razem na prowadzenie wychodziła Chojna. W 59. minucie Biskup główkował celnie po wrzutce z prawego skrzydła. Stomil potrzebował ośmiu minut, by doprowadzić do stanu 3:3. Dobre uderzenie Wiktora Biedrzyckiego z obrębu pola karnego wturlało się za linię bramkową po rękach golkipera.

Między 73. a 80. minutą nastąpiło podwyższenie remisu na 4:4. Chojniczanka cieszyła się z prowadzenia dzięki strzałowi Bartłomieja Niedzieli, po czym denerwowała się wyrównaniem Łukasza Jeglińskiego. Pomocnik Stomilu pojawił się na boisku kilka minut wcześniej zamiast Pawła Głowackiego. Natychmiast wsiadł na rollercoaster, który urządzili sobie piłkarze w Chojnicach.

Po meczu z przejażdżki cieszyła się tylko jedna drużyna – Chojniczanka. Zwycięska bramka dla gospodarzy padła w 84. minucie z rzutu karnego. Biskup zachował zimną krew jak przystało na doświadczonego piłkarza i skompletował hat-tricka. Wynik 5:4 to kandydat do rekordowej strzelaniny w całej rundzie, a może i w sezonie. Blado wygląda przy nim nawet pamiętne 4:3 z maja 2015 roku.

Chojniczanka Chojnice - Stomil Olsztyn 5:4 (2:2)
0:1 - Arkadiusz Widelski (sam.) 5'
1:1 - Rafał Grzelak 13'
1:2 - Paweł Głowacki 21'
2:2 - Jakub Biskup 43'
3:2 - Jakub Biskup 59'
3:3 - Wiktor Biedrzycki 67'
4:3 - Bartłomiej Niedziela 73'
4:4 - Łukasz Jegliński 80'
5:4 - Jakub Biskup (k.) 84'

Składy:

Chojniczanka: Kamil Miazek – Wojciech Lisowski, Marcin Biernat, Piotr Kieruzel, Arkadiusz Widelski (89' Andrzej Rybski) - Paweł Zawistowski, Jakub Mrozik - Jakub Biskup, Rafał Grzelak (88' Mariusz Kryszak), Bartłomiej Niedziela (74' Michał Jakóbowski) - Patryk Mikita.

Stomil: Piotr Skiba – Marcel Ziemann, Arkadiusz Czarnecki, Michał Trzeciakiewicz, Jarosław Ratajczak - Wiktor Biedrzycki, Paweł Głowacki (77' Łukasz Jegliński) - Patryk Kun, Grzegorz Lech (77' Tomasz Zahorski), Tsubasa Nishi - Rafał Kujawa.

Żółte kartki: Biernat, Kieruzel, Mikita (Chojniczanka) oraz Biedrzycki, Ratajczak, Czarnecki (Stomil).

Sędzia: Konrad Kiełczewski (Białystok).

Która drużyna zakończy sezon wyżej w tabeli I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×