W rozgrywkach Lotto Ekstraklasy Śląsk Wrocław w tym sezonie rywalizował z Lechem Poznań, Legią Warszawa, Pogonią Szczecin i Lechią Gdańsk. W żadnym z tych meczów zielono-biało-czerwoni nie dali się pokonać. To nie tylko zasługa dobrej defensywy, ale i postawy bramkarza Mariusza Pawełka, który pokazywał się z bardzo dobrej strony.
W środę 10 sierpnia piłkarze Śląska Wrocław w 1/16 finału Pucharu Polski zmierzyli się z I-ligową Sandecją Nowy Sącz. Zespół WKS-u prowadził po trafieniu Bence Mervo, lecz w 83. minucie stracił gola z rzutu karnego. Tym samym Mariusz Pawełek dał się pokonać po raz pierwszy w tym sezonie.
- Sandecja strzeliła nam z karnego. Wcześniej graliśmy na zero, co jest zasługą całego zespołu. Ja dokładam jakąś cegiełkę, ale przede wszystkim jesteśmy drużyną i to się liczy - mówił po spotkaniu bramkarz Śląska Wrocław.
Ostatecznie Śląsk Wrocław po dogrywce pokonał Sandecję Nowy Sącz 2:1 i awansował do 1/8 finału Pucharu Polski, gdzie zmierzy się z Drutex-Bytovią Bytów.
- Samo spotkanie było dla nas lekcją pokory. Pokazało, jak wiele czeka nas jeszcze pracy. Np. w organizacji gry. Sytuacji nie było zbyt wiele, dlatego musieliśmy walczyć 120 minut. Dzięki bramce Alvarinho w dogrywce udało nam się wywalczyć awans na bardzo trudnym terenie przeciwko dobremu zespołowi - komentował Mariusz Rumak.
Po tym meczu Śląsk Wrocław stracił jednak Augusto, który złamał żebro. To spore osłabienie dla WKS-u, bowiem Portugalczyk był podstawowym i wyróżniającym się zawodnikiem zielono-biało-czerwonych.
W najbliższej kolejce Lotto Ekstraklasy zespół Mariusza Rumaka w wyjazdowym spotkaniu zmierzy się z Arką Gdynia. Mecz odbędzie się 13 sierpnia o godzinie 15.30.
ZOBACZ WIDEO Kantor i Łosiak: Czulismy się mocni. To rozczarowanie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}