Mario Balotelli trafi do włoskiego średniaka? Chievo i Sassuolo liczą na wypożyczenie napastnika

Getty Images /  Stu Forster/
Getty Images / Stu Forster/

Mario Balotelli pozostaje piłkarzem Liverpool FC, chociaż nie ma szans na regularną grę w tym zespole. Po byłego reprezentanta Włoch zgłosiły się Chievo Werona oraz US Sassuolo.

Działacze Chievo Werona nie ukrywają, że chętnie widzieliby Mario Balotellego w składzie, a według włoskich mediów napastnik nie miałby nic przeciwko przeniesieniu się do drużyny ze Stadio Marcantonio Bentegodi, która ostatni sezon Serie A zakończyła na 9. miejscu w tabeli.

Problemem jest wynagrodzenie piłkarza, który w Liverpool FC zarabia 6 mln euro rocznie. - To bardzo trudne negocjacje, ponieważ nie stać nas na takie wydatki. Dopiero jeśli Liverpool będzie chciał dać nam Balotellego w promocyjnej cenie, temat stanie się realny - przyznaje dyrektor sportowy Chievo, Luca Nember.

Działacze z Werony liczą, że na mocy wypożyczenia większą część pensji "Super Mario" nadal opłacałby Liverpool, z którym piłkarz ma ważny kontrakt do połowy 2018 roku. Jako że Balotelli nie znajduje się w planach Juergena Kloppa, dla The Reds takie rozwiązanie może okazać się korzystne, o ile do zamknięcia okienka transferowego nie pojawi się klub gotowy wyłożyć większe pieniądze za 26-latka.

Chievo wykazuje największe zainteresowanie Balotellim, ale również działacze US Sassuolo chętnie przyjęliby go do drużyny. Także w tym przypadku problemem jest pensja piłkarza - Sassuolo wyraziło gotowość wypłacania snajperowi zaledwie 2 mln euro rocznie.

Balotelli grał dotąd w trzech włoskich klubach: AC Lumezzane w trakcie kariery juniorskiej oraz Interze Mediolan (2007-2010) i AC Milan (2013-2014, 2015-2016).

ZOBACZ WIDEO Fularczyk i Madaj: Chrystus Zbawiciel nad nami czuwał (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
q
13.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na prawde? Sasuolo i Chievo? Niech sie weźmie w garść i wyrobi pozycje w pierwszym skłądzie Liverpoolu albo Milanie, to chyba nie byłby dla niego wielki problem