Porażka w 1/16 finału Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze była dla mistrza Polski pierwszym ostrzeżeniem. Ligowa przegrana w kiepskim stylu z Górnikiem Łęczna to już powód do niepokoju. - Nasze ostatnie wyniki są nie do zaakceptowania - nie ma wątpliwości Aleksandar Prijović.
Legia Warszawa miała szansę na osiągnięcie korzystnego wyniku w starciu z łęczyńskim zespołem, gdyż fenomenalnie bronił Arkadiusz Malarz. Wojskowi nie wypracowali jednak zbyt wielu sytuacji do zdobycia gola. Decydującą bramkę Górnik strzelił po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. - Po stałych fragmentach gry jest największe zagrożenie. Jeśli stracisz krycie, to przeciwnik to wykorzysta - przyznaje 26-letni Szwajcar.
Kiepska postawa Legii na polskich boiskach sprawiła, że przed rywalizacją z irlandzkim Dundalk FC o Ligę Mistrzów nastroje nie są najlepsze. Wojskowi zdają sobie sprawę przed jak ogromną szansą stoją. - Musimy być źli na siebie i odpowiednio zareagować w kolejnym spotkaniu. Za kilka dni mamy najważniejszy mecz w sezonie i musimy zwyciężyć. A w lidze nadal możemy naprawić sytuację - zauważa Prijović.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": twarze Rio de Janeiro (źródło TVP)
{"id":"","title":""}