Górnik Zabrze na dnie I ligi. "Wiemy czego się od nas oczekuje"

W Górniku Zabrze przed sezonem odważnie mówiono o szybkim powrocie do Ekstraklasy. Jednak pierwsze trzy kolejki to dla I-ligowca duża lekcja pokory. 14-krotni mistrzowie mają w swoim dorobku tylko punkt i zajmują dopiero 17. miejsce.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Paweł Berek

Ubiegły sezon dla Górnika Zabrze był jednym z najgorszych w historii. 14-krotni mistrzowie Polski po raz trzeci w historii spadli z Ekstraklasy, ale podobnie jak w dwóch poprzednich przypadkach w Zabrzu zapowiadano walkę o szybki powrót. Działaczom udało się zatrzymać czołowych piłkarzy, w tym najlepszego strzelca śląskiego klubu - Romana Gergela, którego pozyskaniem zainteresowane były kluby z elity.

Jednak początek sezonu to dla Górnika kolejne pasmo rozczarowań. Zabrzanie rozgrywki rozpoczęli od wyjazdowej porażki z Miedzią Legnica (0:1), następnie u siebie zremisowali ze Stalą Mielec (1:1), a w 3. kolejce przegrali z GKS-em Tychy (1:2), tracąc gola w doliczonym czasie gry. 14-krotni mistrzowie Polski z dorobkiem punktu zajmują ostatnią lokatę. - Na pewno nie marzyliśmy o tym, by po trzech kolejkach być na 17. miejscu. Wiedzieliśmy jednak, że rywale się nie położą. Pracujemy nad obroną przy stałych fragmentach gry, bo przez to traciliśmy bramki i chcemy, by to się już nie powtarzało - powiedział obrońca Górnika, Szymon Matuszek.

W dodatku wszystkie gole Ślązacy stracili po stałych fragmentach. To właśnie nad tym elementem zabrzanie najbardziej pracują w ostatnich dniach. - Statystyki nie kłamią. Z akcji przeciwnicy nie strzelili nam bramki, natomiast przy stałych fragmentach popełniamy błędy. Systematyczny trening, poprawianie i praca nad tym da efekty. Nie ma innej drogi - powiedział trener Marcin Brosz.

Górnik w tym sezonie zdążył już sprawić kibicom sporo radości. W meczu Pucharu Polski I-ligowiec wyeliminował obrońców tytułu - Legię Warszawa. - Wiemy, że by zwyciężać, potrzebujemy być bardziej kreatywni. Musimy sobie stwarzać więcej sytuacji, wymuszać na przeciwniku, by popełniał błąd, musimy grać bardziej ofensywnie. Mecz pucharowy z Legią pokazał, w którą stronę chcemy iść. Druga połowa jest tym, co chcielibyśmy pokazywać w każdym meczu. Mamy doświadczony zespół, wiemy czego się od nas oczekuje. Na ten moment nie wszystko jest tak, jakbyśmy chcieli i zdajemy sobie z tego sprawę - ocenił Brosz.

Najbliższym rywalem Górnika będzie Pogoń Siedlce. Zabrzanie zdają sobie sprawę, że każdy zespół przyjeżdżający na Stadion im. Ernesta Pohla chce w takich warunkach pokazać się z dobrej strony. - Pogoń to nie jest zespół, którego nie znamy. To jest klub, który mocno się zmienił, ma paru niezłych zawodników, doświadczonych, a także i młodych chłopaków. Czym mogą nas zaskoczyć? Z autopsji wiemy, że każdy zespół przed taką publicznością będzie się chciał pokazać z jak najlepszej strony. Dużo akcji indywidualnych, gry jeden na jeden, szukania akcji. Musimy być na to gotowi, a jednocześnie sami stwarzać sytuacje - stwierdził Brosz.

- Pogoń Siedlce w tamtym sezonie walczyła o utrzymanie i dopiero w ostatnim spotkaniu sobie je zapewniła. Rywale przyjadą tutaj i będą chcieli walczyć o każdy metr trawy. Wiem, jaka jest motywacja u przeciwników, którzy grają z takimi klubami jak Górnik Zabrze. Występując w Dolcanie Ząbki specjalnie nastawialiśmy się na spotkanie z Cracovią. Panuje wtedy dodatkowa mobilizacja - dodał Matuszek.

Mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze i Pogonią Siedlce rozegrany zostanie w piątek 19 sierpnia, a jego początek zaplanowano na godzinę 20:30.

ZOBACZ WIDEO "Po raz pierwszy komentatorzy z innych telewizji przybijali nam piątki" (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×