Ryszard Tarasiewicz obwinia arbitra za porażkę. "Sędzia musi trzymać linię"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wydawało się, że Miedź Legnica zremisuje w Bytowie z Drutex-Bytovią. W samej końcówce gospodarze strzelili jednak gola. Ryszard Tarasiewicz miał sporo pretensji do sędziego.

Miedź Legnica przerwała znakomitą serię. - Przegraliśmy mecz, a od dłuższego czasu nie miało to miejsca. Tak bywa w sporcie. Generalnie byliśmy dobrze zorganizowani, dobrze broniliśmy, mieliśmy dośrodkowania i dobrze broniliśmy poza akcją, w której główkował Jakub Bąk i Paweł Kapsa dobrze obronił. Nie byliśmy dobrze usposobieni ofensywnie, szczególnie w drugiej połowie - żałował Ryszard Tarasiewicz.

Szkoleniowiec legnickiego klubu skrytykował decyzję arbitra Adama Lyczmańskiego. - Nigdy nie wypowiadam się na temat sędziów, ale widziałem co widziałem. Detale decydują. Dla mnie jest to widoczne, że był dwumetrowy spalony podczas pierwszego podania w akcji bramkowej. To może spotkać każdą drużynę. Teraz trafiło na nas, może później trafić na Drutex-Bytovię, albo na kogokolwiek innego. Sędzia musi trzymać linię, bo ciężko jest nie wychwycić takiej sytuacji. Gratuluję zwycięstwa bytowianom - stwierdził.

Zarówno Miedź, jak i Drutex-Bytovia Bytów walczą w tym sezonie o awans do Lotto Ekstraklasy. - Jest jeszcze parę innych zespołów, jak Górnik Zabrze, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Zagłębie Sosnowiec, czy GKS Tychy. 7-8 drużyn walczy o awans, w tym Drutex-Bytovia i Miedź - ocenił Tarasiewicz.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Musimy zachować koncentrację na rewanż

Źródło artykułu:
Komentarze (0)