W poprzednim sezonie Ryota Morioka strzelił dla Śląska Wrocław siedem goli i dołożył do tego dwie asysty. Teraz Japończykowi wiedzie się już gorzej.
- Ryota jest już postacią w lidze, której się poświęca więcej czasu na analizach. Był ostatnio kryty indywidualnie. On musi sobie poradzić, rozmawiałem z nim. Jeżeli chce się rozwijać piłkarsko, to takie rzeczy musi rozwiązywać na boisku, aby było to z korzyścią dla zespołu. Łatwiej będzie mu funkcjonować jeżeli inni piłkarze też go odciążą w pewnych zadaniach, bo my też będziemy mogli taktycznie inaczej podejść do krycia indywidualnego - mówił przed spotkaniem z Wisłą Płock Mariusz Rumak, trener WKS-u.
Śląsk z beniaminkiem Lotto Ekstraklasy zremisował jednak 0:0. Było to już trzecie domowe spotkanie WKS-u w tym sezonie, które zakończyło się bezbramkowym remisem. Zielono-biało-czerwoni mają problem ze skutecznością. W sześciu kolejkach strzelili zaledwie dwa gole. Zdobyli siedem punktów.
- Znowu nie strzelamy gola, znowu nie stwarzamy dobrych sytuacji... To naprawdę przykre, że tak się dzieje. Może musimy lepiej wykorzystywać szybkich skrzydłowych, może częściej uderzać na bramkę z dystansu - powiedział Morioka, cytowany przez slaskwroclaw.pl.
Sam piłkarz wierzy w to, że niebawem będzie prezentował się lepiej. - Na pewno się nie poddaję, nie ma mowy. Trenuję ciężko, bo bardzo chcę się poprawić - skomentował.
W następnym meczu ligowym Śląsk Wrocław zmierzy się z Wisłą Kraków. Spotkanie zaplanowano na 26 sierpnia na godzinę 20.30.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Perin: Maja wystrzeliła z całą petardą, którą miała (źródło TVP)
{"id":"","title":""}