Damian Podleśny i Aleksandar Kovacević jak dotychczas nie znajdywali uznania w oczach trenera Piotra Nowaka. Bramkarz przegrywał rywalizację z młodszym Milinkoviciem-Saviciem, zaś pomocnikowi trudno było wskoczyć do składu, przy tak mocnej kadrze, jaką dysponuje Lechia. Dopiero urazy kolegów, pozwoliły im na występ przeciwko Jagiellonii. Bez dwóch zdań, obaj wykorzystali swoją szansę.
- Kovacević grał bardzo dobrze. Świetnie uzupełniał się z Chrapkiem. Ostatnie pięć tygodni było dla niego ciężkie. Siedział na ławce. Nie grał. Czekał na swoją szansę. Dostał ją i spotkała go za to nagroda w postaci gola. Damian z kolei wybronił kilka groźnych uderzeń Vassiljeva. Był pewny w tym co robił - komentował grę swoich piłkarzy trener Piotr Nowak.
Sami zainteresowani tryskali humorem. - Bardzo się cieszę, że zagraliśmy na zero z tyłu. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i taki on był. Najtrudniejsze do obrony były dwa uderzenia z dystansu Vassiljeva, ale przyznam, że spodziewałem się więcej pracy. Dla mnie to debiut marzenie, zachowałem czyste konto, wygraliśmy na trudnym terenie, a do tego zostaliśmy liderem. Rywalizacja o obsadę bramki trwa, bedę starał się być numerem jeden - powiedział debiutujący w Lotto Ekstraklasie Damian Podleśny.
- Jestem bardzo zadowolony ze swojej gry. Dostałem szansę, strzeliłem gola. Nic tylko się cieszyć. Jagiellonia ma bardzo dobrych zawodników. To silna ekipa. Łatwo nie było, ale my z meczu na mecz gramy lepiej. Wygraliśmy nie jako indywidualności, a pracą całego zespół. Pokazaliśmy, że jesteśmy dobrą drużyną, w której panuje świetna atmosfera - dodał od siebie, strzelec zwycięskiego gola, Aleksandar Kovacević.
ZOBACZ WIDEO Fatalne warunki treningowe Anity Włodarczyk (źródło TVP)
{"id":"","title":""}